Nawrócenie (według) Teresy

Pierwsze 20 lat była jedną nogą w klasztorze, a drugą w świecie. Skąd my to znamy? Niby idziemy za Jezusem, ale nie do końca. Dajemy Bogu tylko część siebie i dziwimy się, że to nie działa jak powinno.


Wielka Teresa już jako mała dziewczynka miewała szalone pomysły. W domu rodzinnym nasłuchała się żywotów świętych i sama zapragnęła zostać świętą. Najlepiej męczennicą, bo – jak sądziła – to ekspresowa droga do nieba. „Chcę zobaczyć Boga” – mówiła do rodziców. Razem z bratem uciekli z domu, aby dostać się do Maurów, którzy utną im głowy. Eskapada niedoszłych męczenników zakończyła się kilkaset metrów za murami miasta. Ale ciąg w stronę Boga pozostał w Teresie do końca jej dni. Już jako dziecko odkryła fakt, że wszystko, co należy do tego świata, przemija, że tylko Bóg jest wieczny. W swojej autobiografii („Księga życia”) wspomina rozmowy z bratem: „Zdarzało się nieraz, że długo o tym ze sobą rozmawialiśmy i z upodobaniem powtarzaliśmy wiele razy: Na wieki, na wieki, na wieki!”. Szukanie tego, co jest na zawsze!

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Tomasz Jaklewicz