Naczelny dowódca sił NATO w Europie, generał Philip Breedlove, powiedział w środę w wywiadzie dla dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung", że zawieszenie broni na Ukrainie istnieje tylko na papierze, a granica z Rosją pozostaje przepuszczalna.
"Ten rozejm istnieje tylko na papierze. Intensywne walki nadal trwają, a separatyści utrzymują ożywione kontakty z rosyjskim zapleczem" - powiedział amerykański generał, podkreślając, że istniejąca sytuacja jest powodem do niepokoju.
"Granica między Ukrainą a Rosją pozostaje całkowicie przypuszczalna i szeroko otwarta dla wsparcia udzielanego separatystom" - powiedział Breedlove "FAZ". Jak dodał, NATO może potwierdzić doniesienia OBWE, że separatyści dostają przez granicę wyposażenie wojskowe i ciężki sprzęt. Według niego nie uległa też zmianie sytuacja rosyjskich oddziałów stacjonujących wzdłuż granicy.
Breedlove odmówił podania konkretnych liczb ilustrujących siłę zgromadzonych nad granicą oddziałów. Powiedział natomiast, że dysponują one potencjałem "zdolnym do wywierania presji na Ukrainę". Rosyjscy żołnierze pilnują ponadto, by granica pozostawała otwarta dla dostaw z Rosji.
Zdaniem dowódcy NATO w Europie zarówno rosyjskie oddziały specjalne jak i regularna armia operują na terenie Ukrainy szkoląc separatystów, koordynując ich działalność i wspierając je.
Breedlove przewiduje, że dozbrojeni przez Rosję separatyści podejmą próbę skonsolidowania terenów przez siebie kontrolowanych. Zwrócił uwagę, że obecnie "istnieją odcinki dróg znajdujące się poza ich kontrolą, lotnisko w Doniecku leży poza ich obszarem, nie mają portu".
Wśród działań podejmowanych przez NATO, by zapobiec zagrożeniu ze strony Rosji, generał wymienił m.in. wzmocnienie Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie. "To już zaczęliśmy" - powiedział. Kolejnym posunięciem ma być natowska "szpica" zdolna do działania w ciągu kilku dni. Breedlove wyjaśnił, że w 2015 r. powstanie najpierw "oddział prowizoryczny". Jego działalność pozwoli na zebranie doświadczeń i podjęcie decyzji, jak ostatecznie ma wyglądać "szpica".
Stosunki między NATO i Rosją pozostają napięte od dokonanej w marcu rosyjskiej aneksji należącego do Ukrainy Półwyspu Krymskiego.