Kłamliwy wdzięk i marne jest piękno: chwalić należy niewiastę, co boi się Pana. Z owocu jej rąk jej dajcie, niech w bramie chwalą jej czyny.
Kilka miesięcy temu prowadziliśmy z żoną rekolekcje dla małżeństw z Chin. Jednym z największych przeżyć była dla nich „nauka” dialogu małżeńskiego, kiedy mieli usiąść razem i porozmawiać o tym, co dobre i trudne w ich małżeństwie, ale zaczynając od podziękowania sobie nawzajem. Na koniec usłyszeliśmy od wszystkich żon, że największym przeżyciem było dla nich usłyszenie po raz pierwszy słów wdzięczności od swoich mężów. Jestem przekonany, że nie jest to problem tylko mieszkańców Dalekiego Wschodu. Sam się na tym łapię, jak często zwracam uwagę na niedociągnięcia, błędy, braki, pomyłki, a nad dobrem mojej żony przechodzę do porządku dziennego. Opiekę nad dziećmi, domem, tworzenie wspaniałej atmosfery, opiekuńczość, czułość traktuję jako rzeczy oczywiste, o których nie ma potrzeby wspominać. Mężowie! Bierzmy się za wyrażanie wdzięczności. Zacznijmy od jednego dnia w miesiącu, gdy podziękujemy naszym żonom za konkretne działania czy cechy. Żony, nie pozostańcie nam dłużne!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Skłodowski