Dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS) dopuszczali się przemocy wobec kurdyjskich dzieci pochodzących z miasta Kobane w północnej Syrii. Islamiści mieli m.in. bić je gumowymi wężami i kablami elektrycznymi - poinformowała we wtorek Human Rights Watch.
"Od początku powstania w Syrii dzieci cierpiały z powodu ograniczania wolności i tortur stosowanych najpierw przez siły reżimu (prezydenta Syrii Baszara el-Asada), a następnie bojowników ISIL (Islamskie Państwo Iraku i Lewantu - poprzednia nazwa IS). (...) Dowody w sprawie stosowania przemocy jasno pokazują dlaczego nie wolno wspierać działalności ISIL" - powiedział agencji Associated Press przedstawiciel HRW Fred Abrahams.
Raport HRW powstał na bazie rozmów członków organizacji broniącej praw człowieka z dziećmi, którym udało się uciec, lub zostały wypuszczone z niewoli dżihadystów. Grupa 150 uczniów została w maju br. porwana przez bojowników IS, kiedy wracała do domu w Kobane z Aleppo, gdzie zdawała egzaminy szkolne. Około 50 dzieciom udało się uciec, reszta była systematycznie wypuszczana. Ostatnią grupę uczniów zwolniono pod koniec października br.
Czworo z nich zeznało, że byli przetrzymywani w mieście Manbidż na północy Syrii w prowincji Aleppo. W niewoli byli wielokrotnie bici. Jednak chłopcy, w wieku od 14-16 lat, zeznali że najgorsze tortury były stosowane wobec dzieci, których rodzice bronili Kobane i byli członkami Kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej (PYD) - głównej kurdyjskiej siły politycznej w Syrii, której formacje zbrojne od ponad 1,5 miesiąca walczą przeciwko IS w oblężonym mieście, w pobliżu granicy syryjsko-tureckiej.
We wtorek Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że IS uwolniło co najmniej 93 kurdyjskich cywilów porwanych w lutym, gdy przeprawiali się do irackiego Kurdystanu.
Siły kurdyjskie, wspierane przez ataki powietrzne koalicji międzynarodowej, stawiają opór dżihadystom, którzy od 16 września prowadzą zakrojoną na szeroką skalę ofensywę w Kobane.