B. wiceszef PO Grzegorz Schetyna powiedział w poniedziałek, że nie wyklucza - w razie rezygnacji Donalda Tuska z funkcji przewodniczącego Platformy - startu w ewentualnych wyborach nowego lidera partii. Politycy PO uważają, że mogłyby się one odbyć po wyborach parlamentarnych w 2015 r.
Po tym, jak w sobotę premier Donald Tusk został wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej, konieczna jest zmiana rządu. Premier formalnie obejmie to stanowisko 1 grudnia. Z nieoficjalnych informacji płynących zarówno z PO, jak i z otoczenia samego premiera wynika także, że prawdopodobna jest również zmiana na funkcji szefa Platformy, ponieważ Tusk ma zamiar złożyć rezygnację. Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska przyznała w poniedziałek, że premier "skłania się" do takiej decyzji.
Statut Platformy przewiduje, że w razie rezygnacji przewodniczącego, jego obowiązki przejmuje pierwszy zastępca. Obecnie jest nim marszałek Sejmu Ewa Kopacz, która jest wymieniana jako kandydatka na nową szefową rządu. Zgodnie ze statutem, szef PO wybierany jest w wyborach powszechnych przez wszystkich członków Platformy posiadających czynne prawo wyborcze.
Pytany o wybór Tuska na szefa Rady Europejskiej, Schetyna podkreślił, że otwiera on kilka kwestii, zarówno przyszłości rządu, jak i "w perspektywie także stanowiska szefa Platformy".
Przypomniał, że w Polsce za dwa i pół miesiąca odbędą się wybory samorządowe, potem za ponad pół roku wybory prezydenckie, a za rok - parlamentarne. "Platforma musi być przygotowana do tych wyborów, mieć pomysł i gotowość ich wygrania, natomiast oczywiście będą wybory w Platformie Obywatelskiej. Czy one będą szybciej, czy będą według kalendarza statutowego, to jeszcze zobaczymy" - mówił w radiowej "Trójce" b. wiceszef PO, obecnie przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych.
Dopytywany o ich możliwy termin, Schetyna powiedział, że "najpierw trzeba przeżyć wybory samorządowe". "I po tych wyborach, czyli w grudniu, podjąć decyzję. I to powinien zrobić zarząd, a potem Rada Krajowa, co do kalendarza w funkcjonowaniu Platformy. Trzeba napisać scenariusz tych najważniejszych decyzji dla PO na 2015 r. wspólnie, bo jeżeli będzie to robione nie na poziomie najwyższych władz w Platformie, to będzie wtedy kłopot z akceptacją tych decyzji" - ocenił.
Schetyna nie wykluczył startu w ewentualnych wyborach nowego przewodniczącego PO. "Nie wykluczam takiego scenariusza, ale wiele się jeszcze musi zdarzyć i uważam, że to powinna być zbiorowa decyzja, kto będzie kandydatem, jak będzie wyglądać ta rywalizacja" - mówił.
Większość polityków PO, z którymi rozmawiała PAP, jest zdania, że jeśli Tusk złożyłby rezygnację, wybory szefa Platformy nie powinny odbywać się w najbliższym czasie. "Na pewno w tej pierwszej fazie, w najbliższym czasie takich wyborów nie będzie - będzie naturalne następstwo, a kiedy ewentualnie takie wybory będą, to zobaczymy" - mówił w poniedziałek dziennikarzom Rafał Grupiński, szef klubu PO, bliski współpracownik Schetyny.
Ocenił, że ewentualne sprawowanie władzy w Platformie przez Kopacz jest "naturalne", ale na "sytuację przejściową". "Zawsze warto pamiętać też, że mandat przewodniczącego Tuska był bardzo mocny, bo wynikał z wyboru 40 tysięcy członków Platformy, więc zapewne taka sytuacja przejściowa też nie powinna zbyt długo trwać" - zaznaczył Grupiński.
Wiceszefowa klubu PO Urszula Augustyn jest zdania, że trzeba poczekać, jaka będzie ostateczna decyzja Tuska. "Nie ma jednolitych ekspertyz, które mówią, że musi natychmiast zrezygnować ze swego przewodniczenia, a nawet jeżeli musiałby zrezygnować, to przecież mamy pierwszego zastępcę, który będzie miał czas na przygotowanie następnych wyborów" - powiedziała PAP Augustyn.
Według niej jednak nowe wybory powszechne powinny odbyć się najwcześniej w przyszłym roku. "Teraz powinniśmy się jednak skupić na wyborach samorządowych, a potem parlamentarnych" - zaznaczyła posłanka. Jako bardzo dobry sygnał uznała poniedziałkową deklarację Schetyny. "To bardzo dobrze, że Grzegorz Schetyna chce startować w wyborach wewnętrznych. Każdy zainteresowany dobrą przyszłością Platformy powinien mówić, że Platforma jest dla niego ważna. Jeśli się w niej widzi, to tylko dobrze" - powiedziała Augustyn.
Wybory szefa PO do jesieni 2015 r. budzą również wątpliwości lidera kujawsko-pomorskiej PO, członka zarządu krajowego Tomasza Lenza. "Tutaj trzeba ostrożnie, nasze wewnętrzne sprawy są drugorzędne w kontekście wyborów samorządowych i parlamentarnych - to jest rzecz najważniejsza. Jeżeli mamy się wewnętrznie wybierać, to czy nie zaburzy nam to strategii, planu, kalendarza?" - zastanawiał się Lenz.
W Platformie pojawiają jednak pomysły przeprowadzenia wyborów szefa PO już po wyborach samorządowych. "Moim zdaniem to wszystko rozstrzygnie się przed grudniem - Donald pożegna się z Platformą, namaści kogoś, kogo widziałby w roli swego następcy. Wtedy jest szansa na to, żeby Grzegorz wszedł do gry, a przy wyborach, gdzie głosuje się pocztowo czy przez internet może być różnie" - powiedział PAP jeden z posłów PO.
Takie rozwiązanie budzi jednak sprzeciw innych polityków PO. "Jeśli 1 grudnia mamy mieć nowy rząd, to wtedy będziemy wybierać nowego przewodniczącego? Jeśli ten nowy premier weźmie w nich udział i wygra, to oczywiście wszystko w porządku, a co jeśli przegra? Wtedy kto będzie rządził - on, czy będziemy tworzyć nowy rząd z nowym przewodniczącym?" - mówił jeden z rozmówców PAP.