Do 12 lat więzienia grozi zakonnikowi z klasztoru oo. kapucynów w Zakroczymiu oskarżonemu o molestowanie seksualne nieletnich, co miało trwać od 20 lat. Przebywa on w areszcie - poinformowała PAP szefowa Prokuratury Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim Emilia Krystek.
Akt oskarżenia przeciw Maciejowi Sz. skierowała w piątek do Sądu Rejonowego w Nowym Dworze tamtejsza prokuratura.
Jak powiedziała PAP Krystek, oskarżonemu postawiono zarzuty dwóch przestępstw doprowadzenia do "innej czynności seksualnej" nieletnich poniżej lat 15; doprowadzenia nieletniego do poddania się "innej czynności seksualnej" i jej wykonania przy nadużyciu zaufania, a także przestępstwa zgwałcenia.
Jedną z przesłanek przestępstwa zgwałcenia, opisanego w art. 197 par. 2 Kodeksu karnego, jest zastosowanie przez sprawcę podstępu. Według Krystek tak właśnie miało być w tym przypadku, w którym nie chodziło o "obcowanie płciowe", ale o "inną czynność seksualną".
Według ustaleń prokuratury Maciej Sz. wykorzystywał pozycję duchownego do nawiązywania kontaktów z nieletnimi, w ten sposób pozyskując ich zaufanie, po czym wykorzystywał ich seksualnie.
"Czynów o charakterze seksualnym wobec nieletnich oskarżony dopuszczał się co najmniej od 1993 r." - dodała Krystek. Data ostatniego zarzucanego mu czynu to lipiec 2013 r. Jeden z czynów miał miejsce w Krakowie. Sz. od listopada 2013 r. przebywa w areszcie.
Prokuratura podkreśla, że pokrzywdzeni musieli skorzystać z terapii psychologicznej dla złagodzenia "szczególnie silnych doświadczeń traumatycznych, jakich doznali". Krystek powiedziała, że ustalonych pokrzywdzonych było początkowo czterech, ale sprawa jednego z nich musiała zostać umorzona wobec przedawnienia karalności.
Według "Rzeczpospolitej", która opisała sprawę w 2013 r., wszystko zaczęło się, gdy do prokuratury zgłosiła się matka 14-latka, u którego znalazła list miłosny pisany przez kapucyna. Nie przyznał się on do winy, odmawiał składania wyjaśnień.
Po zatrzymaniu zakonnika jego zgromadzenie wydało oświadczenie, w którym była mowa, że władze zakonu "zdecydowały się na daleko idącą współpracę z prokuraturą, dążąc do udzielenia wszelkiej pomocy i wsparcia przy rzetelnym i całościowym wyjaśnieniu zaistniałej sytuacji".