Konflikt izraelsko-palestyński jest po ludzku nierozwiązywalny. Nie zakończy go ani zniszczenie wszystkich podziemnych tuneli palestyńskich, ani zniesienie blokady Strefy Gazy.
Pyta Żyd Pana Boga: Kiedy nastanie pokój w Ziemi Świętej? Głos z góry odpowiada: Nie za mojej kadencji...
Ten czarny humor dobrze chyba ilustruje bezradność, z jaką stajemy wobec tego konfliktu. Kto tu jest dobry, a kto zły? Proste pytanie dziecka w rzeczywistości jest jednym z najtrudniejszych. Bo prosta odpowiedź w rodzaju: zginęło kilkuset palestyńskich cywilów, tysiące musiały uciekać, a zatem źli są Izraelczycy, którzy do tej masakry doprowadzili – nie będzie w pełni uczciwa. W pewnym sensie ta porażająca liczba ofiar i związane z tym naturalne emocje przeszkadzają nam trochę w próbie obiektywnej oceny sytuacji – na czym korzysta (i o to mu chodzi) radykalny Hamas. Działa to zresztą również w drugą stronę – bo równie nieuczciwa byłaby odpowiedź, że tylko Palestyńczycy są winni, a Izrael wyłącznie broni się przed agresją Hamasu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina