Wybory prezydenckie w Afganistanie miały być nowym otwarciem dla kruchej demokracji. Choć pierwsza tura odbyła się już 5 kwietnia, nie widać końca liczenia głosów i coraz cięższych wzajemnych oskarżeń kandydatów.
W nagranej wypowiedzi Afgańczyka: „Zabierz owce w góry i przynieś je z powrotem wypchane” z pozoru nie ma nic dziwnego, wszak jego ziemia to górzysta kraina pasterzy. Sprawa jest jednak o tyle poważna, że mamy do czynienia z rzekomym fragmentem rozmowy asystenta państwowej komisji wyborczej w Afganistanie z pracownikiem sztabu Ashrafa Ghaniego – polityka uważającego się za zwycięzcę drugiej tury wyborów. Zdaniem Abdullaha Abdullaha – konkurenta, który upublicznił nagranie, jest to jawny dowód „cudów nad urną”. Wyborczy pat ciągnie się tygodniami, wzrasta groźba powołania dwóch wzajemnie nieuznających się ośrodków władzy. Wszystko to w niezmiennej od lat atmosferze terroru talibów. Nic dziwnego, że do Kabulu w celu ratowania sytuacji przyleciał sam amerykański sekretarz stanu John Kerry.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko