Po prawie dwóch dobach od katastrofy na wschodniej Ukrainie malezyjskiego samolotu pasażerskiego działającym w miejscu zdarzenia ratownikom udało się dotychczas odnaleźć tylko 186 ciał jego pasażerów - podały w sobotę rano ukraińskie władze.
Samolotem podróżowało 298 osób. Wszyscy zginęli.
Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy przekazała, że wyznaczony został kwadrat o powierzchni 25 kilometrów kwadratowych, który przeczesywany jest w poszukiwaniu szczątków ofiar tragedii; poszukiwania prowadzone są także w znajdującym się w tej okolicy zbiorniku wodnym.
Ratownicy podkreślili, że prace poszukiwawcze utrudniają znajdujący się na miejscu katastrofy uzbrojeni bojownicy prorosyjskiej, separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej, którzy kontrolują to terytorium. Zarówno Donieck na wschodniej Ukrainie, jak i okolice miasta Torez, obok którego spadł zestrzelony w czwartek późnym popołudniem malezyjski Boeing 777, znajdują się pod kontrolą sił separatystycznych walczących z ukraińskimi oddziałami rządowymi.
"Według danych rządu terroryści wywieźli 38 ciał do kostnicy w Doniecku, gdzie specjaliści z wyraźnym rosyjskim akcentem oświadczyli, że samodzielnie przeprowadzą sekcję zwłok. Terroryści prowadzą także poszukiwania dużych samochodów transportowych, by wywieźć szczątki samolotu do Rosji" - zaalarmowano w komunikacie opublikowanym na rządowej stronie internetowej.
"Rząd Ukrainy oficjalnie oświadcza: wspierani przez Rosję terroryści starają się zniszczyć dowody tego międzynarodowego przestępstwa. Zwracamy się do wspólnoty międzynarodowej i apelujemy, by zobowiązała Rosję do odwołania swoich terrorystów (z miejsca katastrofy), co pozwoli ukraińskim i międzynarodowym ekspertom na przeprowadzenie wszechstronnego śledztwa dotyczącego okoliczności tej tragedii" - czytamy w komunikacie. Ukraińskie władze przekazały, że poinformowały o zaistniałej sytuacji Unię Europejską i Stany Zjednoczone.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył też, że prorosyjscy separatyści ostrzelali misję Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), która przybyła w piątek na miejsce katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego na wschodzie jego kraju. Poroszenko opowiedział o tym w sobotę na spotkaniu w Kijowie z ministrem spraw zagranicznych Holandii Hansem Timmermansem.
W piątek doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko oświadczył, że są wiadomości o przypadkach grabieży dokonywanych przez prorosyjskich separatystów w miejscu katastrofy. "Otrzymałem informację, że terroryści-maruderzy zabierali wczoraj (w czwartek) zmarłym pasażerom boeinga nie tylko gotówkę i cenne rzeczy, ale i polowali na karty kredytowe swoich ofiar. Mogą teraz próbować wypłacać z nich pieniądze na Ukrainie, albo przekazać je do Rosji. Zwracam się do rodzin ofiar o niezwłoczne zablokowanie tych kart, by pieniądze zmarłych nie poszły na wzmocnienie bazy materialnej terrorystów!" - napisał Heraszczenko na swoim Facebooku.
Władze Ukrainy podkreślają też, że nie otrzymały żadnej z czarnych skrzynek samolotu. "Jest to informacja oficjalna. Nie mamy ani jednej czarnej skrzynki samolotu. Przetrzymują je u siebie bojownicy" - powiedział Andrij Łysenko, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w Kijowie, na konferencji prasowej, wskazując bojowników prorosyjskich oddziałów separatystycznych, którzy kontrolują rejon, gdzie doszło do katastrofy. Łysenko oświadczył, że znajdujący się na miejscu zdarzenia uzbrojeni rebelianci nie pozwalają ekipom ratowniczym na zabezpieczenie szczątków samolotu. To samo dotyczy ciał ofiar katastrofy. "Dopuścili oni tam naszych (ukraińskich) ratowników, jednak pracują oni pod lufami karabinów. Terroryści zmuszają ich do zbierania dowodów i przekazywania ich w ich ręce" - podkreślił rzecznik.
W piątek prezydent Ukrainy Petro Poroszenko stanowczo oświadczył, że rejestratory zestrzelonego samolotu nie mogą trafić w ręce trzeciej strony, czyli Rosji. Separatyści zapowiedzieli wcześniej, że przekażą czarne skrzynki Międzypaństwowemu Komitetowi Lotniczemu (MAK) w Moskwie.
Samolot malezyjskich linii Boeing 777 został zestrzelony nad terenami, gdzie trwają walki między ukraińskimi siłami rządowymi a separatystami.
Prezydent USA Barack Obama oświadczył w piątek, że "dowody wskazują", iż malezyjski samolot pasażerski został zestrzelony pociskiem rakietowym odpalonym z obszaru "kontrolowanego przez wspieranych przez Rosję separatystów na Ukrainie".