Pomagamy Ukraińcom w reformie samorządowej. Nasi sąsiedzi mogą się od nas sporo nauczyć – również jakich błędów nie popełniać.
15.07.2014 14:43 GOSC.PL
Polscy eksperci pomagają Ukraińcom w reformie samorządowej. Sam ten fakt pokazuje, że Ukraińcy traktują nas jako swoistego przewodnika w zmianach ustrojowych. Ponadto tego typu pomoc zacieśnia relacje między oboma państwami. Czy wyjdzie ona na dobre samym Ukraińcom, to już inna sprawa. Z pewnością nie powinni ślepo słuchać zagranicznych ekspertów, niczym my po 1989 roku. Jednocześnie każda zmiana status quo w kierunku zwiększenia wpływu samorządów na rzeczywistość będzie dla Ukrainy korzystna.
Szef zespołu ekspertów, poseł Platformy Obywatelskiej Marcin Święcicki, kreśli w wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej” obraz ukraińskiej samorządności – a raczej jej braku. Słaba pozycja gromad, rejonów i okręgów zależy przede wszystkim od dwóch elementów: zależności organów wykonawczych od rządu centralnego, a także od faktu, że samorządy nie mogą samodzielnie decydować na temat swoich budżetów. Wszelkie wpływy i wydatki zależą od władzy centralnej. To powoduje, że poszczególne szczeble samorządów są faktycznie ubezwłasnowolnione – zasada pomocniczości nie jest realizowana.
Polacy radzą, by to zmienić. Proponują, by, jak to ma miejsce w Polsce, wydzielić grupę podatków, z których wpływy będą trafiały w całości do samorządów, które należałoby także wyposażyć w odrębną własność. Daleko idące zmiany, jeśli chodzi o oddanie władzy samorządom, wymagają reformy konstytucji. I nie chodzi tu o żadną „federalizację”, której Ukraińcy tak się obawiają – tylko o decentralizację i przesunięcie ciężaru odpowiedzialności w dół.
Kulejący samorząd jest niestety jedną z przyczyn problemów Ukrainy. Za wojnę domową na wschodzie odpowiadają nie tylko imperialne zakusy Władimira Putina. To, co się dzieje w dalekim Doniecku, naprawdę w bardzo dużej mierze zależy od Kijowa. Liczącym ponad 45 mln mieszkańców rozległym krajem nie da się rządzić wyłącznie z centrali.
Przy okazji nasi wschodni sąsiedzi mogą wyciągać wnioski z błędów popełnionych podczas polskiej reformy samorządowej. Nie wiem, czy Ukraińcom są potrzebne rejony, wydaje mi się jednak, że ich polski odpowiednik – powiaty – w ostatnich 15 latach się nie sprawdził. Także niewielki udział samorządów we wpływach z podatków powoduje nieustanne dążenie do zadłużania się. Dawanie rad Ukraińcom może także Polaków skłonić do refleksji nad naszym systemem administracyjnym.
Stefan Sękowski