Stukają do każdych drzwi, odwiedzają chorych, śpiewają między domami i bawią się z najmłodszymi. A przede wszystkim niosą Dobrą Nowinę tam, gdzie kończą się drogi i czasami po ludzku brakuje nadziei.
Takiej akcji w niewielkim Rogowie jeszcze nie było. We wsi od rana słychać śpiewy i dziecięce śmiechy. To czas dla najmłodszych mieszkańców. O starszych ewangelizatorzy zadbają po południu, kiedy ruszą od drzwi do drzwi, zapraszając do wspólnej modlitwy. – Nie ma chyba takiej parafii, która nie potrzebuje pobudzania, ale na terenach wiejskich to szczególnie istotne – przyznaje ks. Grzegorz Marciszewicz, proboszcz parafii w Byszynie, którą odwiedza właśnie ewangelizacyjna ekipa. – Taka mała wspólnota ma niewątpliwie swoje zalety, bo wszyscy się znamy i łatwiej o rozmowę niż w dużej miejskiej parafii. Ma też swoje ograniczenia, zwłaszcza gdy posługuje w niej tylko jeden ksiądz. Przyda się każda pomoc – kiwa głową duszpasterz. Właśnie z myślą o takich terenach ks. Radosław Siwiński wymyślił akcję Wioskowej Ewangelizacji. – Proboszcz wiejskiej parafii, mając pod opieką kilka filii, bez liku obowiązków, musi zadbać przede wszystkim o sakramenty. Nie jest w stanie dotknąć ewangelizacyjnie tych wszystkich, którzy się zgubili, bo nie starczy mu ani czasu, ani sił – mówi ks. Radek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Karolina Pawłowska