– Dziękujemy Ci, Panie Boże, że nie żyjemy na ulicy jak tamte dzieci – ta modlitwa to jeden z owoców poznania przez dzieci codziennego życia w dalekich krajach.
Od kilku lat Referat Misyjny Kurii Świdnickiej organizuje dla dzieci szkół podstawowych „Misyjne wakacje z Bogiem”. Tym razem od 8 do 15 lipca grupa 30 dzieci przebywała w Wilkanowie. To rodzaj odpoczynku połączonego z pogłębieniem życia religijnego. Rekolekcje ukazują właściwe znaczenie misji, kształtują postawy odpowiedzialności za nie już od najmłodszych lat oraz potrzebę dzielenia się skarbem wiary. Każdego dnia mali uczestnicy zapoznawali się z sytuacją rówieśników z poszczególnych kontynentów i krajów misyjnych, a także z sylwetkami misjonarzy i świętych. W tym roku ze względu na szczególnych gości uczestnicy najlepiej poznali problemy Afryki. Niemal przez całe rekolekcje dzieciom towarzyszyły dwie siostry zakonne z Czarnego Lądu. To s. Seconde z Burundi, należąca do Zgromadzenia Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus, oraz s. Ednella z Zimbabwe ze Zgromadzenia Matki Bożej z Góry Karmel. Siostry studiują obecnie na Papieskim Uniwersytecie Urbanianum w Rzymie. Postanowiły, że całe wakacje spędzą w Polsce, by opowiadać o sytuacji w swoich krajach i zachęcać do aktywności misyjnej. Jedna z nich będzie m.in. uczestniczyć w pieszej pielgrzymce ze Świdnicy do Częstochowy. W sanktuarium Marii Śnieżnej z dziećmi spotkał się też bp Adam Bałabuch, który odprawił Mszę św. Z jednodniową wizytą przyjechała również do Wilkanowa s. Kuczurani z Indii, która opowiedziała o Azji. Mali uczestnicy starali się rozmawiać z gośćmi po angielsku, włosku, francusku, a siostry nauczyły się bardzo wielu polskich zwrotów. – Dzieci uczą się, że przekazywanie wiary to również najprostsze codzienne czynności i gesty: uprzejmość przy stole, w autobusie, pomoc koleżance i koledze – tłumaczy s. Magdalena Sypko, klawerianka, organizatorka rekolekcji. Formacji służą także czynności dnia codziennego. Dzieci wychowywane są do poszanowania rzeczy danych im do użytku, pomieszczeń oraz w kontekście nędzy i głodu, jakie dotykają dzieci z krajów misyjnych, do nienarzekania na posiłki. – Trudno ocenić, co zostanie w dzieciach – mówi s. Magdalena. – Wierzę, że wiele. Dostrzegam drobiazgi, które dają taką nadzieję. Oglądaliśmy np. film o sytuacji latynoamerykańskich dzieci. Podczas wieczornej modlitwy jeden z chłopców, który podczas oglądania wydawał się średnio zainteresowany treścią filmu, powiedział: – Dziękujemy Ci, Panie Boże, że nie żyjemy na ulicy jak tamte dzieci. Coś go więc dotknęło.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Mirosław Jarosz