GN z Korei: Czy przez Franciszka dokona się cud pojednania? – zastanawiają się duchowni i świeccy w Seulu.
Do wizyty papieża Franciszka, który w Korei Południowej spędzi pięć dni, pozostał jeszcze miesiąc. Z fotoreporterem Jakubem Szymczukiem jesteśmy w Seulu drugi dzień. Staramy się zorientować, jaka jest temperatura oczekiwania przed pierwszą podróżą papieża do Azji. W tym celu odwiedzamy najpierw kurię archidiecezjalną w Seulu i znajdująca się obok niej katedrę. Zaskakującym wydaje się dla nas fakt, że na poniedziałkowej Mszy św. o godz. 18, zajętych jest ponad trzy czwarte miejsc siedzących. Wszyscy mają śpiewniki i wszyscy śpiewają. Jesteśmy zaskoczenia frekwencją, ale zastanawiamy się, jak to odnieść do całości obrazu koreańskiego Kościoła i katolików w Seulu. Pomagają cyfry.
Rosnąca owczarnia
W całym kraju jest ponad 5,4 mln katolików, co daje niewiele ponad 10 proc. całego społeczeństwa. Do tego 1,6 tys. parafii i 4,7 tys. księży. W stolicy mieszka prawie 1,5 mln katolików (27 proc. wszystkich katolików). Katedra, w której jesteśmy, to jeden z 229 stołecznych kościołów. W Seulu pracuje 795 księży.
Katedra katolicka Myeongdong Jakub Szymczuk /Foto Gość Katedra tętni życiem. Od rana można tam spotkać ludzi. W południe jest ich całkiem sporo. Modlą się nie tylko w kościele. W czasie przerwy w pracy przychodzą i siadają na ławkach oraz na murkach wokół katedry. Widać, że niektórzy odmawiają różaniec. A inni po prostu rozmawiają. Księża nie mogą przejść spokojnie nawet kilkudziesięciu metrów. Ludzie bez względu na wiek podchodzą do nich, zamieniają kilka słów. Proszą o poświęcenie dewocjonaliów albo o krótką modlitwę i błogosławieństwo. Niezwykle rzadki widok w Polsce, tutaj chyba jest na porządku dziennym.
W kurii spotykamy się z ks. Matthiasem Hur Young-yup. Kieruje departamentem ds. komunikacji. Przypadło mu też koordynowanie przygotowań do papieskiej pielgrzymki. W rozmowie podkreśla, że wizyta Franciszka jest ważna nie tylko dla Kościoła w Korei, ale także dla katolików w całej Azji. Mówi o tym, że Korea może być drzwiami do ewangelizacji całego kontynentu. To nie są jego własne słowa. Powtarza je za Ojcem Świętym.
Mówi, że z jednej strony cieszą one duchownych w tym kraju, ale z drugiej strony, zdają sobie sprawę z nadziei i odpowiedzialności, jakie są w nich pokładane. Wspomina pielgrzymkę Jana Pawła II z 1984 r. – Po tej wizycie liczba katolików wzrosła u nas dwukrotnie w ciągu sześciu lat – przypomina. – Mamy nadzieję, że po pielgrzymce papieża Franciszka będzie podobnie. Do Kościoła przyjdą nowi ludzie, katechumeni, a już ochrzczeni pogłębią swoją chrześcijańską świadomość i wzrośnie ich zaangażowanie – stwierdza ks. Hur Young-yup.
Przywódca społeczny z Watykanu
Ojciec Święty nie jest postrzegany w Korei tylko jako pasterz Kościoła. Ludzie widzą w nim ważnego przywódcę społecznego. Na to szczególnie zwracają uwagę tutejsze media. Cytują m.in. arcybiskupa Seulu, kard. Andrew Yeom Soo-Jung, który wprost mówi, że liczy na cud. Skoro papieżowi udało się zaprosić do wspólnej modlitwy o pokój przywódców Izraela i Palestyny, to może uda się to zrobić z prezydentami obu Korei. Ta wiara i nadzieja na cud nie jest całkiem oderwana od rzeczywistości. – Chciałbym, aby przynajmniej zdołał pobłogosławić Kim Dzong-una i prezydent Park Geun-hye, życząc im pokoju – powiedział kard. Yeom Soo-jung.
Na deptakach wśród tłumu można spotkać dużo sióstr zakonnych Jakub Szymczuk /Foto Gość W czasie rozmowy ks. Hur Young-yup przypomina, że Kościół w Korei zawsze był pionierem walki o prawa człowieka i upominania się o jego godność. Liczy, że papież, który tak troszczy się o biednych, mocno zwróci uwagę wszystkich Koreańczyków na duże rozwarstwienie społeczne i przepaść między bogaczami i biedotą.
Jednym z głównych powodów papieskiej pielgrzymi jest 6. Azjatyckie Spotkanie Młodych, które w pierwszej połowie sierpnia odbędzie się w diecezji Dajeon, Przyjedzie na nie młodzież z ponad 20 krajów.
To wydaje się dla nas szczególnie ważne, bo od ks. Hur Young-yup słyszymy, że troską koreańskich księży jest to, że Kościele jest mała liczba młodych ludzi, którzy często muszą gonić za naukę i studiami oraz walczyć o przyszłość. W tym pędzie brakuje im czasu na religijne zaangażowanie. Za 2-3 dni mamy wziąć udział w spotkaniu młodzieżowej grupy przygotowawczej przed spotkanie w Dajeon. Jesteśmy ciekawi tego organizacyjnego spotkania i mamy nadzieję, że zobaczymy, jak młodzi Koreańczycy przeżywają swoją wiarę i jak się chcą nią dzielić z rodakami oraz ludźmi z innych azjatyckich krajów.
Mariusz Majewski