Wspomnienia kosmonauty. Jest 89. człowiekiem na ziemi, który poleciał w Kosmos. Mirosław Hermaszewski przekonywał w Lublinie dzieci z Uniwersytetu Dziecięcego UMCS, że każde z nich może być następne na liście kosmonautów.
Jako mały chłopiec patrzyłem w niebo i widziałem, jak latają ptaki. Marzyłem, by jak one wznieść się w górę i polecieć. Śniłem wręcz o lataniu, choć nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek to marzenie się spełni – opowiadał dzieciom Mirosław Hermaszewski, którego do Lublina zaprosił Uniwersytet Dziecięcy UMCS. Kiedy miał 17 lat, zapisał się do aeroklubu szybowcowego i zaczął latać na szybowcach. – Dla mnie, jako młodego chłopaka, to był wyczyn. Rozpierała mnie duma, czułem się ważniejszy niż wszyscy koledzy. Kiedy jednak usłyszałem, że Rosjanie wysłali w kosmos psa Łajkę, potem małpę i szykowali się do wysłania człowieka, powietrze ze mnie zeszło jak z dziurawego balonika. Czymże wobec kosmosu było moje latanie? Postanowiłem wtedy zdawać do szkoły w Dęblinie i zostać pilotem bojowych samolotów. Niestety, byłem wątły i lekarze nie dali mi odpowiedniego zaświadczenia. Nie załamałem się jednak. Zacząłem uprawiać sporty i bardzo pilnie się uczyć. Do przodu pchały mnie moje marzenia. Udało się! Dostałem się do wymarzonej szkoły. Wtedy też często latałem w okolicach Lublina, podziwiając wasze miasto z góry. Szkołę ukończyłem jako najlepszy – opowiadał Hermaszewski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Gieroba