Chorzy na cukrzycę, raka czy po zawale nie mogą wykupić recept. Bo tańsze leki z Polski są hurtowo wywożone za granicę i sprzedawane z dużym przebiciem - pisze "Gazeta Wyborcza".
To pokłosie handlu równoległego, czyli korzystania przez hurtownie farmaceutyczne z różnic w cenach tych samych medykamentów, które w Polsce są tańsze niż np. w Niemczech i tam trafiają.
A że coraz więcej hurtowni tak chciało zarabiać, wielkie koncerny zaczęły ograniczać im dostawy i wysyłać leki prosto do aptek.
Wówczas pojawiły się hurtownie, które zaczęły skupować je z aptek - a to już nielegalne, bo apteka może sprzedawać tylko pacjentowi. Mimo to proceder kwitnie - twierdzi "GW". A chorzy cierpią.