O zasadzie zerowej tolerancji dla pedofilii w Kościele, o możliwości swej rezygnacji, o tym, czy celibat jest dogmatem wiary, o reformie i aferach finansowych w Kurii Rzymskiej, o beatyfikacji Piusa XII, o swej propozycji modlitewnego spotkania z udziałem prezydentów Izraela i Palestyny, a także o tematyce najbliższego zgromadzenia Synodu Biskupów mówił 26 maja papież Franciszek podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu w drodze powrotnej z Izraela do Rzymu.
„Szczyt modlitewny” ws. Pokoju
To będzie spotkanie modlitewne, a nie mediacja - tak Franciszek mówił o zaproponowanym przez siebie „szczycie modlitewnym” w Watykanie z udziałem prezydentów Palestyny i Izraela. - Spotkamy się tylko po to, by się modlić. Myślę, że modlitwa będzie ważna i pomocna. Potem wszyscy wrócą do domu - zapowiedział papież.
Dodał, że oprócz niego będzie obecny rabin i duchowny islamski. Ujawnił też, że poprosił franciszkańskiego kustosza Ziemi Świętej, o. Pierbattistę Pizzaballę o to, by zajął się organizacją spotkania od strony praktycznej.
Franciszek wyznał również, że chciał, aby to spotkanie odbyło się jeszcze w czasie jego podróży do Ziemi Świętej, ale „było tyle problemów logistycznych”, niełatwo było wybrać miejsce, w którym powinno się to stać.
Pytany o kwestię Jerozolimy jako stolicy państwa palestyńskiego, papież odpowiedział, że Kościół katolicki przedstawia religijny punkt widzenia: chce „miasta pokoju dla trzech religii” - judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. - Trzeba negocjować konkretne posunięcia pokojowe. Może się zdecyduje, że ta część [Jerozolimy] będzie stolicą jednego państwa, a druga - innego... Nie czuję się kompetentny, by mówić, czy robić to, tamto, byłoby to z mojej strony szaleństwo. Uważam, że trzeba po bratersku i ze wzajemnym zaufaniem wejść na drogę rokowań. Konieczna jest odwaga i proszę Pana, by ci dwaj prezydenci mieli odwagę, by pójść naprzód - stwierdził ojciec święty.
Ojciec święty odniósł się także do afery, w którą - według niemieckiego dziennika „Bild” - miał być zamieszany były sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Tarcisio Bertone. Chodzi o rzekome przekazanie 15 mln euro w formie pożyczki przez Instytut Dzieł Religijnych (IOR), zwany bankiem watykańskim, znanej firmie telewizyjnej Lux Vide z Rzymu.
Papież zaznaczył, że sprawa ta jest ciągle jeszcze badana i nie wiadomo, co się naprawdę stało. Dodał, iż sam Pan Jezus powiedział uczniom, że nieuchronnie będą miały miejsce zgorszenia, wszyscy bowiem jesteśmy ludźmi i grzesznikami. Problem polega na tym, aby ich więcej nie było, by im zapobiegać.
Franciszek podkreślił konieczność uczciwości i przejrzystości w zarządzaniu dobrami materialnymi. Zaznaczył, że dwie komisje: jedna - badająca IOR i druga - sytuację ekonomiczną i finansową Watykanu, przedstawiły swoje wnioski i obecnie wraz z kierowanym przez kard. George'a Pella Sekretariatem ds. Gospodarczych będą kontynuować zalecane reformy. Ale nadal będą istniały sprzeczności, gdyż jesteśmy tylko ludźmi - zaznaczył papież, podkreślając konieczność nieustannej reformy.
Franciszek jest przekonany, że Sekretariat ds. Gospodarczych pomoże uniknąć skandali i problemów. Jako przykład podał, że w minionym roku zamknięto w Instytucie Dzieł Religijnych (IOR) 1600 rachunków osób, które nie miały prawa do ich posiadana. Przypomniał, że instytucja ta ma służyć Kościołowi, biskupom i diecezjom, uprawnionym pracownikom Watykanu, wdowom po nich, ale nikomu poza tym.
Pomoc prześladowanym chrześcijanom
Problem braku wolności religijnej dotyczy nie tylko pewnych krajów azjatyckich, ale również innych - powiedział ojciec święty. Papież przypomniał, że w niektórych krajach władze sprawują ścisłą kontrolę nad życiem religijnym, w innych podejmowane są działania prowadzące do prawdziwych prześladowań. - Są dziś męczennicy chrześcijańscy, katolicy i niekatolicy - podkreślił Franciszek. Wskazał, że w niektórych miejscach nie można nosić krzyża, posiadać Biblii lub uczyć dzieci katechizmu. - Uważam, że dziś jest więcej męczenników niż w początkach Kościoła - powiedział papież.
Zaznaczył, że w rozwiązywaniu wielu problemów konieczna jest roztropność. Podkreślił znaczenie modlitwy za Kościoły prześladowane. Dodał, że biskupi i Stolica Apostolska podejmują bardzo dyskretne działania, aby pomóc chrześcijanom w tych krajach, ale nie jest to łatwe. Podał przykład kraju, gdzie nie wolno wspólnie się modlić. Tamtejsi chrześcijanie pragną sprawować Eucharystię. Czynią to w ten sposób, że jest pewien pan, który pracuje jako robotnik, ale w istocie jest kapłanem i wraz z innymi osobami gromadzą się przy stole: udają, że piją herbatę, a w istocie sprawują Eucharystię. Jeśli przybywają policjanci, to chowają księgi liturgiczne i wydaje się, że zgromadzili się na herbacie - powiedział dziennikarzom Franciszek.
Synod nie tylko o rozwiedzionych
Przestrzegł przed ograniczaniem tematyki październikowego zgromadzenia Synodu Biskupów jedynie do kwestii osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach. Przypomniał, że Synod poświęcony będzie rodzinie, jej obecnej sytuacji, jej problemom, jej bogactwie. Zaznaczył, że wprowadzenie wygłoszone w lutym podczas obrad Kolegium Kardynalskiego przez kard. Waltera Kaspera miało pięć rozdziałów: cztery z nich mówiły o tym, co w rodzinie jest dobre oraz o podstawach teologicznych. Rozdział piąty poświęcony był kwestii duszpasterskiego podejścia do separacji oraz nieważności małżeństwa, Mieści się w tym także kwestia Komunii św. dla rozwiedzionych żyjących w drugim, niesakramentalnym małżeństwie.
Papież nie ukrywał swojej dezaprobaty dla sprowadzania Synodu jedynie do tego problemu, do traktowania tych spraw kazuistycznie: czy można udzielać Komunii św., czy też nie? Zaznaczył, że w Kościele istnieje głęboka świadomość, iż kryzys rodziny ma wymiar globalny, że ludzie młodzi nie chcą zawierać sakramentu małżeństwa, mieszkają ze sobą bez ślubu. Wskazał na złożoność problematyki duszpasterstwa rodzin i konieczność badania każdego przypadku indywidualnie.
Przypomniał również, że jego poprzednik, Benedykt XVI, trzykrotnie apelował o przestudiowanie procedur stwierdzenia nieważności małżeństwa, w tym przeanalizowania wiary, z jaką dana osoba przystępuje do sakramentu małżeństwa. Domagał się ponadto wyjaśnienia, że osoby rozwiedzione nie są ekskomunikowane, chociaż niejednokrotnie tak są one traktowane. Wyznał, że decyzja o obraniu rodziny jako tematu prac Synodu była bardzo silnym przeżyciem duchowym, bowiem powoli przestano mówić o rodzinie. - Jestem pewien, że Duch Pana prowadził nas do tego punktu - powiedział ojciec święty.