Polska Razem wypuściła klipy wyborcze pokazujące różnice pomiędzy tą partią a Nową Prawicą. Przy obecnych wynikach sondaży – nie miała innego wyjścia.
20.05.2014 12:16 GOSC.PL
Nie ulega bowiem wątpliwości, że programowo Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego i Polsce Razem Jarosława Gowina jest bardzo blisko. Z pewnością wielu wyborców zastanawia się nad tym, czy ostatecznie zagłosować na jedną, czy na drugą partię. Sądząc po wynikach sondaży, w lepszej sytuacji jest obecnie NP JKM (wykazują regularnie ponadpięcioprocentowe poparcie), zaś PRJG musi się bardzo postarać, by przekroczyć próg wyborczy. W tej sytuacji, paradoksalnie, korzystne dla Nowej Prawicy może być przeświadczenie, że nie należy marnować głosu na słabszego konkurenta.
Stąd pomysł na zdystansowanie się wobec partii Korwin-Mikkego przez PRJG – i to w taki sposób, by przyciągnąć do siebie tych wyborców, którzy biorą pod uwagę głosowanie na Nową Prawicę. I tak w pięciu półminutowych spotach widzimy, jak politycy Polski Razem popierają walkę z polityczną poprawnością, unijnymi absurdami czy państwem opiekuńczym, a jednocześnie krytykują czczą publicystykę, obrażanie ludzi i brak empatii.
Spoty są pomysłowe i uderzają w największy balast Nowej Prawicy: nieobliczalność jej lidera. Mogą trafić do ludzi, dla których polityka to nie tylko zero-jedynkowa walka o realizację postulatów, ale także kwestia smaku. Zwolennicy Janusza Korwin-Mikkego oburzają się na „cios w plecy” od partii Jarosława Gowina. Ale PRJG nie miało innego wyjścia: walczy obecnie o byt i jeśli chce uniknąć rozpadu i zatonięcia, musi swoich członków i sympatyków uraczyć przynajmniej minimalnym sukcesem, jakim byłoby wprowadzenie do Parlamentu Europejskiego kilku europosłów. To stronnictwo ma o wiele słabsze spoiwo, niż środowisko skupione wokół Janusza Korwin-Mikkego: oprócz ludzi ideowych należy do niego także liczna grupa zawodowych polityków i działaczy, którzy poprzez podłączenie się do ogólnopolskiego szyldu chcą zwiększyć swoje szanse np. w wyborach samorządowych. Niestety, to właśnie tacy ludzie tworzą lokalne struktury i pozwalają wyjść ugrupowaniu poza studia telewizyjne i internet – stąd stanowią ważny element partyjnej układanki. Minusem filmów Polski Razem jest to, że można z nich wysnuć także taki wniosek: Polska Razem to ładniejsza, bardziej kulturalna i mająca większe obycie, ale jednak Nowa Prawica. Po co głosować na kopię, skoro można na oryginał?
Niejako uzupełnieniem antykorwinowskiej kampanii PR była poniedziałkowa dyskusja między Pawłem Kowalem a Januszem Korwin-Mikkem w TVN24. Wątpię, by była to „ustawka”; raczej stacja telewizyjna liczyła na wzrost oglądalności, który JKM zawsze zapewnia. Program pokazał, że spin doktorzy Polski Razem mogą sobie pogratulować pomysłu: Janusz Korwin-Mikke, nie umiejący opanować własnych emocji i powtarzający swoje tezy o tym, że kobietę zawsze trzeba troszeczkę zgwałcić, albo o tym, że nie ma dowodu na to, iż Adolf Hitler nie wiedział o Holocauście, idealnie wpisał się w ich strategię.
O tym, czy jest skuteczna, dowiemy się wieczorem 25 maja. Będzie zabawnie, jeśli oba komitety otrzymają po 4,5 proc. głosów.
No właśnie... cz. 3/5
Polska Razem
Stefan Sękowski