Sześciolatki, poradnie i bezsens

Rodzice sześciolatków ustawiają się do poradni pedagogicznych, by „odroczyć obowiązek szkolny” u swoich dzieci.

Jak to jest, powiedzcie mi ludzie, że sześcioletni pierwszoklasista musi pod koniec roku szkolnego pięknie czytać i pisać. A jeśli się nie wyrabia, mimo odrabianek do 21, mimo zajęć reedukacyjnych, i mimo wysokiej inteligencji, to – jak mówią pedagodzy – „jest z dzieckiem źle”. Więc, jak zalecają ambitni wychowawcy, należy „z nim pracować” i „nadrabiać zaległości”. Czyli mówiąc wprost – siedzieć z i nad dzieciakiem, by godzinami morderczej pracy „nadgoniło”, co nie do nadgonienia. Czyli cały rok, który mu zabrano.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska