Rodzice sześciolatków ustawiają się do poradni pedagogicznych, by „odroczyć obowiązek szkolny” u swoich dzieci.
Jak to jest, powiedzcie mi ludzie, że sześcioletni pierwszoklasista musi pod koniec roku szkolnego pięknie czytać i pisać. A jeśli się nie wyrabia, mimo odrabianek do 21, mimo zajęć reedukacyjnych, i mimo wysokiej inteligencji, to – jak mówią pedagodzy – „jest z dzieckiem źle”. Więc, jak zalecają ambitni wychowawcy, należy „z nim pracować” i „nadrabiać zaległości”. Czyli mówiąc wprost – siedzieć z i nad dzieciakiem, by godzinami morderczej pracy „nadgoniło”, co nie do nadgonienia. Czyli cały rok, który mu zabrano.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska