Parlament chce umożliwić rolnikom bezpośrednią sprzedaż swoich wyrobów. Czyni to małymi kroczkami.
03.04.2014 15:59 GOSC.PL
Na to prawo czekają wszyscy producenci domowych dżemów, serów czy wędlin. Właśnie połączone sejmowe komisje finansów publicznych oraz rolnictwa i rozwoju wsi naniosły poprawki do sejmowej ustawy regulującej sprzedaż bezpośrednią żywności przetworzonej (konkretnie: "o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw"). Teraz cały Sejm będzie mógł zająć się tym zagadnieniem.
Obecnie rolnicy nie mogą bez specjalnych pozwoleń sprzedawać żywności przetworzonej z własnych nadwyżek. Nie można legalnie kupić domowych dżemów czy serów "od chłopa”, nie mówiąc już o domowych winach czy nalewkach. Tracą na tym np. hodowcy ekologiczni – jeśli nie znajdą nabywcy, który będzie chciał wykorzystać unikatowe właściwości ich plonów, wówczas w skupie traktowane są jak inne owoce, warzywa czy mięsa. Ale w konsekwencji tracimy na tym wszyscy, także konsumenci, ponieważ mamy znacznie utrudniony dostęp do smacznej i zdrowej żywności.
Senat postanowił wyciągnąć do takich producentów pomocną dłoń. Ustawa, którą zaproponował – i nad którą pracuje teraz Sejm – zakłada umożliwienie rolnikom sprzedaży swoich wyrobów sezonowych, wyrobów mleczarskich czy domowego chleba na lokalnym rynku. Możliwe, choć pod większymi obostrzeniami, ma być także sprzedawanie własnego mięsa i wyrobów alkoholowych. Dopóki rocznie ta działalność nie przyniesie przychodu wyższego niż 5 tys. zł, będzie zwolniona od podatku dochodowego.
Założenia są słuszne, ale niestety treść projektu jest bardzo zachowawcza. Przede wszystkim nastawiona jest ona na rolników, którzy traktują wyrób kompotów czy serów jako działalność poboczną. Ponadto w myśl zapisów sprzedaż produktów poza najbliższe otoczenie staje się praktycznie niemożliwa (towary mają trafiać bezpośrednio do konsumenta, zakaz zatrudniania przy produkcji pracowników). W efekcie korzyści z niej będą bardzo ograniczone. Nie wygląda na to, by posłowie w swoich poprawkach szli w kierunku zwiększenia tych korzyści.
Ale dobre i to, co jest. Przynajmniej w końcu politycy zauważyli, jakie problemy rolnikom sprawia skomplikowane polskie prawo utrudniające im sprzedaż swych produktów.
Stefan Sękowski