Świadectwo. – Minęły już trzy miesiące od czasu, kiedy Bóg zaprosił mojego męża Roberta do wieczności. Ufam, że za „krótką chwilę” znowu się z nim zobaczę. Dociera to do mnie szczególnie teraz, w czasie Wielkiego Postu. Zmartwychwstanie jest takie bliskie – mówi Jola Drozd.
Jolę i Roberta Drozdów poznałam na rekolekcjach Domowego Kościoła. Byli tam ze swoimi synami Szymkiem i Maćkiem. Potem nasz kontakt się urwał do chwili, gdy odczytałam w komórce SMS-a: „Proszę Was o modlitwę za Roberta. Źle się poczuł. Karetka zabrała go do szpitala. Przekażcie innym. Dziękuję. Jola.”. Był 21 grudnia 2013 r., 12.29. Jola wysłała SMS-y do wszystkich ze swojej książki adresowej w telefonie. Potem ci, którzy je odebrali, rozsyłali je dalej.
Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!
Agnieszka Gieroba