Mocni okazali się najmocniejsi.
Ale ich sukces nie pochodzi od człowieka, od codziennej pracy czy też subiektywnej oceny ludzi. Warmińscy „Mocni” wiedzą najlepiej, że wszystko zawdzięczają Bogu. Bo to właśnie Jemu zawierzyli swoją drogę, dzięki Niemu stali się ojcami i matkami, mają rodziny, które umacniają ich w codziennej drodze. Dla wielu zdawałoby się to jakąś utopią. Bo jak to? Ja ciężko pracuję, staram się, daję z siebie wszystko, ale mój sukces nie zależy ode mnie? To niemożliwe! Ja jestem! Ja decyduję! A Słowo Prawdy mówi, że „ja” to marność nad marnościami. W oczach świata porażka. Ale właśnie ta porażka dla nas chrześcijan jest zwycięstwem. Zwycięstwem w Bogu, w Prawdzie, która pozwala nam ujrzeć siebie. „Dla nas chwała i splendor to rzecz drugo-, a nawet „siódmorzędna”. Chcieliśmy pokazać, co robimy, zaśpiewać na chwałę Boga”, mówią. Kim są owi „Mocni w wierze”? O czym oni mówią? Czego oczekują od życia? O tym piszemy na ss. IV–V.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Kozłowski