Przyglądając się współczesnym koronowanym głowom, gwiazdom kina czy estrady, trudno sobie wyobrazić, żeby miały ochotę utożsamiać się z najbiedniejszymi. Włożenie czegoś niewyróżniającego się, pospolitego uznawane jest za brak gustu. A księżna Jadwiga chodziła boso.
Wejście na zamek w Krośnie Odrzańskim jest łatwe, nie musimy przedzierać się przez zwodzony most na fosie czy masywną bramę. Na zamkowym dziedzińcu panuje spokój, jakby zatrzymał się czas. Doskonale wiemy, zdrowy rozsądek nie pozwala myśleć inaczej, że czasu nie da się ani zatrzymać, ani tym bardziej cofnąć. Jednak w naszych podróżach do realnych miejsc możemy pozwolić sobie, aby wydarzenia historyczne ożyły, może uda się nam przeżyć wyjątkowe spotkanie. A tutaj w Krośnie Odrzańskim możemy spotkać się ze wspaniałą kobietą, księżną Jadwigą Śląską. W murach krośnieńskiej twierdzy rozegrały się fascynujące wydarzenia. Jest rok 1241. Od wczesnej wiosny wojska mongolskie plądrują terytorium Małopolski, pod koniec marca zajęły Kraków. Niebezpieczeństwo podbojów dalszych terytoriów w kierunku Śląska stawało się coraz bardziej realne. Księżna Jadwiga decyduje się wspólnie z księżną Anną, żoną Henryka Pobożnego, schronić na zamku krośnieńskim – najdalej na północ wysuniętej twierdzy należącej do księstwa śląskiego. Do Krosna przybywa z całym dworem i mniszkami z Trzebnicy, które również opuściły zagrożone opactwo.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Marcin Siewruk