Ukraina. Gdy walki ustały, nie skończyło się cierpienie tych, którzy narażali życie. W polskich szpitalach, także w stolicy Dolnego Śląska, pomoc otrzymali najciężej ranni. Nadal potrzeba naszej modlitwy i wsparcia dla poszkodowanych.
Nazrij ma zaledwie 16 lat. Na Majdanie był tylko dwie godziny. Do Kijowa przyjechał 6 lutego wraz z grupą protestujących z Lwowa. Po przybyciu na miejsce udał się do budynku związków zawodowych, w którym stacjonowali opozycjoniści. – Wszedłem na 5. piętro. Przyszedł tam również inny chłopak, którego nie znałem, i przyniósł pakunek z napisem „leki”. Zaczął go otwierać obok mnie i wtedy nastąpił wybuch. Nic więcej nie pamiętam – opowiada nastolatek. Po zdarzeniu został przewieziony do jednego z kijowskich szpitali. – Nie potrafię zrozumieć, jak to możliwe, że wybuch nastąpił o 9.20, a na salę operacyjną mój syn trafił dopiero o 17.00 – mówi Ivan Derżyło, ojciec Nazrija. W wyniku eksplozji nastolatek stracił oko.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Jakub Łukowski