Śmigłowiec MI-8, którego bł. Jan Paweł II używał w czasie swoich pielgrzymek do Polski, wrócił niedawno z lakierni. Jego remont ma się zakończyć jeszcze przed kanonizacją papieża.
Maszyna o numerze 620 trafiła do Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie kilka lat temu w wersji pasażerskiej, na której pokładzie mogły podróżować 22 osoby. Jak wyjaśnia dyrektor muzeum Krzysztof Radwan, można było przypuszczać, że śmigłowiec ten służył m.in. podczas wizyt papieskich. W swojej pierwotnej konfiguracji miał bowiem wnętrze typu „salonka”, przeznaczone do przewożenia VIP-ów. – Każdy egzemplarz jest trochę inny. Ten miał najmniej wibracji od wirnika, reduktorów. Piloci go przez to lubili i nazywali pieszczotliwie „Babcią” – mówi K. Radwan. Żartobliwe określenie wzięło się stąd, że pod koniec służby w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego wyprodukowana w 1973 r. „Babcia” była najstarszym używanym MI-8. To, jak bardzo będący w posiadaniu MLP helikopter był zaangażowany podczas wizyt ojca świętego, odkryto dopiero niedawno. – Nasz pracownik Darek Rutkowski, pasjonat śmigłowców, przeglądając internet, nagle zobaczył naszą 620 z wychodzącym z jej wnętrza papieżem – wspomina K. Radwan. Ponieważ odkrycie zbiegło się z rychłą kanonizacją bł. Jana Pawła II, rozpoczęła się kampania medialna i poszukiwanie wsparcia w renowacji papieskiego helikoptera. – Od razu powstała idea, żeby pokazać go ludziom dokładnie w takiej konfiguracji, z jakiej korzystał ojciec święty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.