Widok człowieka, który jeszcze przed chwilą żył, a teraz leży obok ciebie, z czaszką zapadniętą z powodu braku jej zawartości, bo dostał w głowę z karabinu snajperskiego, uzbrojonego w pociski przeciwpancerne, jest przerażający. Ale jeszcze bardziej jest przerażające to, że takich pocisków używają ludzie Janukowycza przeciwko swoim rodakom.
Ktoś zapytał: Czemu nie strzelają z normalnych pocisków, np. w nogi, przecież im powinno chodzić o unieszkodliwienie... Oni celują w głowy - centralnie w środek, naboje rozrywają człowieka, dziurawią hełmy, kamizelki. Rozrywają czaszki. Zapach śmierci... to jest coś, czego nie czuje się zmysłami, tylko duszą. Dzisiaj pierwszy raz zrozumiałem, co to znaczy.
Na moich oczach zginął jeden człowiek, kilku, po nieskutecznej reanimacji, umierało w męczarniach, do tego widziałem kilkanaście innych ciał. Wszyscy ranieni przez snajperów. Gdzie jest zorganizowana i stanowcza reakcja opinii międzynarodowej?! Tu już nikt nie wierzy w UE, ludzie liczą tylko na Polskę i USA. Tak. Liczą na nas.
----
Ostatnio spałem w Polsce. Wczoraj trochę drzemałem. Teraz padam, muszę chwilę pospać, ustawiam budzik, aby mnie budził co godzinę, żeby sprawdzić, czy coś się dzieje na Majdanie. Sprzęt gotowy. Jeśli coś się stanie, to postaram się tam być. Może już nie tak blisko. Dziś na moich oczach fotoreporter został postrzelony w nogę. Zrozumiałem wtedy, że to mogłem być ja. Tak samo jak ja kręcił się po okolicy barykad. Miał szczęście, że to tylko noga. Jak go wynosili, był w dobrym stanie. Żadne zdjęcie, żadna nagroda, nie jest warta życia. Dlatego się wycofałem. Choć, patrząc na młodych Ukraińców, zrozumiałem, że są rzeczy, które są warte życia - jest to niepodległość. Mam ogromny szacunek do tych młodych chłopaków na czele barykad. Bez względu na ocenę polityczną tych wydarzeń.
-----
Zastanawiałem się, czy po tym wszystkim będę mógł spać. Ale, o dziwo, dobrze to znoszę. Zobaczymy, co będzie, jak po powrocie do Polski przyjdzie czas na głębszą refleksję... Na razie nie ma na to czasu. Trzeba działać.
Do jutra ! Oby było spokojniejsze.
Jakub Szymczuk