Czy zima, czy lato, czy słońce, czy deszcz śpiewamy razem i dobrze nam jest – śpiewają dzieci. I mają rację – bo gdzie im będzie lepiej niż w niebie?
Kto myśli, że próba zespołu muzycznego polega tylko na śpiewaniu i ewentualnym dopracowaniu poszczególnych dźwięków i pieśni, ten bardzo się myli. W wielu zespołach muzycznych wspólne śpiewanie to tylko początek czegoś większego. Tak jest w przypadku zespołu „Dziecięce Niebo” z olsztyńskiego Zatorza. Na początek dzieci ćwiczą dykcję, swój głos, potem przy okazji licznych zadań, konkursów czy gier również śpiewają, ale też przełamują nieśmiałość czy strach przed publicznym występowaniem, trenują pracę w zespole, sposoby porozumiewania się z innymi – np. kiedy komentują występ koleżanek z zespołu, mają im udzielić wskazówek, co mogłyby zrobić jeszcze lepiej, bez narzekania i wytykania błędów, ale na zasadzie konstruktywnej krytyki. Potem tę krytykę trzeba zastosować i powtórzyć występ, już z wprowadzonymi poprawkami. Wszystko w przyjacielskiej, rodzinnej, atmosferze. – Dzieci już dobrze śpiewają, tego ich nie musimy uczyć. Ale pamiętamy też o tym, że pójdą w świat i chcemy im pomóc radzić sobie w codziennym życiu. To, czego się tutaj nauczą, można wykorzystać wszędzie, nie tylko podczas śpiewania – tłumaczy Edyta Markowicz, kierownik artystyczny zespołu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Łukasz Czechyra