Domagali się od Niego znaku. Mk 8,11
Faryzeusze rozprawiając z Jezusem, domagali się od Niego znaku. Jezus, umęczony, zasmucony niedowiarstwem, westchnął głęboko w duszy. Zraniony grzechem człowiek, i wtedy, i dziś, nie dowierza Bogu, podejrzewa Boga, stawia Bogu żądania. I to zarówno niewierzący, jak i wierzący. I chyba to musi być dla Jezusa najsmutniejsze, że my, wierzący, wciąż Mu niedowierzamy. A cóż mógłby zrobić dla nas więcej, niż zrobił? Ewangelia pełna jest grzechu niedowiarstwa ludzi. Jak to się stało, że nie ma go w… „książeczkach do nabożeństwa”, z których tak często, i to niestety na całe życie, uczymy się „listy grzechów”? W jakich kategoriach, ciężkich czy lekkich, zamknęliby go „specjaliści” od klasyfikowania grzechów? Św. Jan w swej Ewangelii nie przestaje go pokazywać. Bardziej niż wszystkich innych grzechów. Chodzi o to, że nasza wiara to nieskończenie więcej niż tylko zewnętrzne „bycie w porządku” wobec Boga, niż przestrzeganie przykazań czy unikanie zabrudzenia się grzechem. Wiara to zaproszenie do drogi, to uwierzenie Bogu, że nas naprawdę kocha i jest na zawsze Bogiem z nami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
s. Joanna Hertling