W jednej chwili przepadł dorobek całego ich życia. Dwie rodziny, łącznie 10 osób, straciły dach nad głową. W nieszczęściu nie zostali jednak sami.
To miały być spokojne i radosne święta. Tymczasem na kilka dni przed Bożym Narodzeniem, 21 stycznia, rozegrała się tragedia. W Klasku k. Rokitna wybuchł pożar w domu zamieszkanym przez dwie rodziny. W trzygodzinnej akcji gaszenia pożaru wzięło udział osiem jednostek straży pożarnej. – Do dziś nie mogę dojść do siebie. W tym domu mieszkam od dzieciństwa – mówi Ewa Woldańska, która mieszka w pierwszej części domu. – Człowiek słyszy od czasu do czasu o tragediach w telewizji i myśli, że go to nigdy nie spotka. A tu jednak… Najważniejsze, że nic nikomu się nie stało – dodaje Sylwia Żmijewska, której rodzice i rodzeństwo mieszkali w drugiej części domu. Z pomocą pospieszył, kto mógł. W Wigilię burmistrz Międzyrzecza wręczył pogorzelcom decyzję o przydzieleniu lokali zastępczych. O swoich parafian zatroszczył się ich proboszcz. W sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej już odbyły się dwie zbiórki i na pewno na tym się nie skończy. – Powołaliśmy w tym celu specjalny komitet odbudowy domu, w którego skład wchodzi po jednym przedstawicielu z każdej rodziny, członek rady sołeckiej, osoba, która zna się na dokumentacji i proboszcz. Wspólnie decydujemy, na co będą przekazywane otrzymywane środki – mówi kustosz rokitniańskiego sanktuarium ks. Józef Tomiak. – Chcielibyśmy, aby prace ruszyły na wiosnę. Wszystko zależy od pieniędzy i pogody – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
kk