Do napisania tego listu skłoniła mnie wszechobecna w mediach wrzawa wokół tematu gender. Czarę goryczy przelał wysłuchany przed chwilą wywiad z jednym z hierarchów Kościoła katolickiego w stacji radiowej szczycącej się najwyższą słuchalnością w eterze. Styl, w jakim przeprowadzono ten wywiad, a zwłaszcza treść pytań i sposób ich zadawania, utwierdził mnie jedynie w przekonaniu, że większość dziennikarzy wykazuje się (po raz kolejny niestety) brakiem profesjonalnego podejścia do wykonywanego zawodu. Mam nieodparte wrażenie, że tylko niewielu z nich zadało sobie trud zapoznania się z listem Episkopatu skierowanego do wiernych na niedzielę Świętej Rodziny.
Na każdym kroku wytyka się Kościołowi demonizowanie ideologii gender, zarzucając mu jednocześnie, ze nie dostrzega rzeczywistych problemów, z którymi boryka się przeciętna polska rodzina. Osobiście miałem możliwość wysłuchać w trakcie homilii treści wcześniej wspomnianego listu i nie dostrzegłem tam niczego, co zarzuca się naszym pasterzom. Jako stały czytelnik „Gościa” miałem już wcześniej wyrobiony pogląd na poruszane tam kwestie, jednak z wielką satysfakcją przyjąłem inicjatywę polskiego Kościoła. Jestem przekonany, że wielu z nas (nie tylko tych obecnych w tym dniu w świątyni) potrzebowało tego wyraźnego głosu. Jedynie brakiem dobrej woli mogę określić próby dyskredytowania działań polskiego Kościoła, któremu – rzekomo – nie leży na sercu los polskich rodzin i ich dzieci. Jestem ojcem dwóch chłopców w wieku przedszkolnym i bacznie obserwuję, w jakim duchu są tam wychowywani oraz jakie zasady i treści są im wpajane. Dzięki Bogu nadal są takie przedszkola (i mam nadzieje, że wciąż stanowią znakomitą większość), gdzie grudzień to miesiąc, w którym dzieci uczą się kolęd i przygotowują się do jasełek, a ojciec (z przepełniającą jego serce radością i dumą) może obserwować starszego syna odgrywającego rolę świętego Józefa.
W imieniu wszystkich członków Kościoła katolickiego w Polsce chciałbym wyrazić naszym pasterzom głośne „Bóg zapłać” za zdecydowane stanowisko w kwestii jednych z najistotniejszych obecnie zagrożeń dla rodzin i wsparcie duchowe dla naszych codziennych rodzicielskich zmagań wychowawczych w nie zawsze sprzyjających uwarunkowaniach społecznych.
Paweł Jasiorowski (Piaseczno)