W nowym numerze „Gościa Niedzielnego” znajdą m.in. historie amerykańskiego księdza, który odbudował swa parafię; uciekiniera z Korei Płn., a także vademecum pt. „Gender dla początkujących”.
Są też ustalenia polskiego śledztwa w sprawie zamachu na Jana Pawła II, odpowiedź na pytanie, dlaczego wrogi magii Kościół ma taryfę ulgową dla czarodziejów Tolkiena oraz świadectwo mężczyzny, który przez dwa lata odtwarzał z walkmana muzykę satanistycznego zespołu „Danzing”, a nawrócił się podczas „Angelusa” Wojciecha Kilara.
Na linii frontu [Marcin Jakimowicz]
Dawno nie czytałem tak prawdziwej książki. Żadnych teoretycznych wskazówek, smrodków dydaktycznych. Samo życie. Ks. Michael White (ukończył Uniwersytet Gregoriański w Rzymie, później pracował jako sekretarz kardynała Williama Walkera) i jego świecki przyjaciel Tom Corcoran trafiają do parafii w Baltimore. Zakasują rękawy i rozpoczynają reformy. Im bardziej się starają, tym… gorzej im to wychodzi. Wiernych nie przybywa, a przychodzący na niedzielne Msze zachowują się jak klienci kierujący się zasadą: „płacę (wprawdzie niewiele, ale zawsze coś rzucę na tacę), więc wymagam”. Nie dziwię się, że ta szczera do bólu opowieść stała się za oceanem bestsellerem. – Parafia jest „linią frontu” Kościoła i nowej ewangelizacji. I właśnie dlatego jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki – opowiada kard. Timothy Michael Dolan. – „Odbudowana” jest historią parafii, napisaną z perspektywy proboszcza i świeckiego katechety. Ksiądz Michael White, którego znam od wielu lat, i jego duszpasterski współpracownik, Tom Corcoran, z niezwykłą szczerością i poczuciem humoru opowiadają, co im się przydarzyło. Droga prób i błędów, sukcesów i porażek, nauczyła ich wiele o życiu wspólnoty. Jeśli kochasz swoją parafię, przeczytaj tę książkę!
Gender dla początkujących [Piotr Semka]
Wyraziste zajęcie stanowiska w sprawie ideologii gender przez polskich biskupów wywołało falę histerii ze strony publicystów lewicy, obozu liberalnego, ale i ze strony zwolenników „Kościoła otwartego”. Ten medialny zgiełk można sprowadzić do jednej tezy: gender nie ma co się zajmować – jeśli ktoś ten temat podejmuje, sam się kompromituje.
Postanowiłem zebrać najczęstsze negatywne reakcje na dyskusję o ideologii i krótko skomentować poszczególne typy argumentacji, to m.in.:
Pamiętam strach [wysłuchał Tomasz Rożek]
Lim Chol, dziś student prawa uniwersytetu w Seulu, jako dziecko uciekł z Korei Północnej. Oto fragment jego opowieści: „Dziadek był wysoko postawionym funkcjonariuszem policji. Moja rodzina była uprzywilejowana, mieszkała w stolicy – Phenianie. Kilka lat po zakończeniu wojny koreańskiej (wojna w latach 1950–1953, zakończona podziałem Korei na część północną – komunistyczną i południową – sprzymierzoną z USA – przyp. red.) dziadek znalazł się jednak w grupie osób, które chciały reformować państwo. Z dnia na dzień on i jego bliscy zostali zesłani jako element niepewny na północ, w góry. Pod samą granicę z Chinami, gdzie trudne warunki życia powoli zabijają. Tam się urodziłem. Co pamiętam z dzieciństwa? Niewiele. Pamiętam głód, strach i choroby. Pamiętam śmierć mojej mamy. Zachorowała, bo nie miała co jeść. Poszła do szpitala i już nigdy więcej jej nie zobaczyłem.”
To był spisek [Andrzej Grajewski]
Śledztwo w sprawie zamachu na życie Jana Pawła II dostarczyło mocnych dowodów na uzasadnienie tezy, że zamach był wynikiem spisku, w którym kluczową rolę odegrały bułgarskie służby specjalne.
Śledztwo nr 12/06/ZK prowadził prokurator Michał Skwara z katowickiego IPN. Właśnie pisze jego umorzenie, będące jednocześnie podsumowaniem całego zebranego w ciągu prawie 8 lat materiału. Jednym z ważnych rezultatów śledztwa, podkreśla prokurator Skwara, była wydana przed dwoma laty, także przy udziale „Gościa Niedzielnego”, publikacja „Papież musiał zginąć”, zawierająca opracowane i krytycznie przeanalizowane wyjaśnienia składane przez Ali Agcę przed włoskimi sędziami śledczymi.
Kilar to już wie [Barbara Gruszka-Zych]
Michał Fita przez dwa lata odtwarzał z walkmana muzykę satanistycznego zespołu „Danzing”. Nawrócił się podczas „Angelusa” Wojciecha Kilara. – Kiedy słyszałem, jak chór śpiewa: „Zdrowaś Maryjo”, nie zdając sobie z tego sprawy, zacząłem się modlić – mówi. – Do dziś przy trzykrotnym „Jezus” czuję, jakby mnie raził prąd.
Dobre „czary” Gandalfa [Wojciech Teister]
Choć Kościół ostrzega przed zainteresowaniem magią i okultyzmem, czarodziej z opowieści Tolkiena ma taryfę ulgową. Dlaczego?
W wielu powieściach z gatunku fantasy spotykamy ludzi parających się magią, korzystających z tajemniczych mocy, które nie są ich własnymi zdolnościami. Jednak w świecie Śródziemia tak nie jest. Każda rasa ma jasno sprecyzowane zadania wynikające z jej natury. I chociaż współczesny świat na pewno z tego się nie ucieszy, to role i zadania, jakie realizują bohaterowie Tolkienowskich opowieści, nie biorą się z ich widzimisię, ale są zdeterminowane właśnie przez naturę. Ludzie nie bawią się czarami, bo wiedzą, że to nie ich działka i takie igraszki mogą się źle skończyć. Tolkien daje jasny komunikat: siłą człowieka nie jest magia, ale dobroć, odwaga, więzy przyjaźni i zdolność do poświęcenia.
jdud