Kolędobus

Prosty pomysł studenta z Siemianowic sprawił, że radosna nowina o narodzeniu Jezusa dotarła do kilkunastu tysięcy osób.

W piątek - dzień po Bożym Narodzeniu - w sercu aglomeracji górnośląskiej, ludzi podróżujących miejskim autobusem z Tychów do Katowic spotkała niespodzianka. Przez sporą część podróży mogli włączyć się w radosne kolędowanie zorganizowane przez oazowiczów z Siemianowic Śląskich - Bytkowa, Tychów, Żor i Katowic.

Idea"kolędobusu" zrodziła się w głowie Wojtka Sontaga, oazowicza i studenta informatyki na Uniwersytecie Śląskim.

Wydarzenie bardzo wyraźnie pokazuje, że warto włączyć się w ewangelizację:

Jeden oazowicz wymyślił kolędowanie w autobusie i na ul. Mariackiej w Katowicach.

Około trzydzieści osób zechciało razem z nim zrealizować ten pomysł.

Kilkadziesiąt przypadkowych pasażerów jadących miejskim autobusem włączyło się w radosne śpiewanie, głosząc w ten sposób, że Jezus się dla nas narodził.

Kilkaset usłyszało tę nowinę na ulicach Katowic.

Kilkanaście tysięcy przeczytało o tej radosnej wieści i zobaczyło filmiki na stronach "Gościa Niedzielnego", pewnie drugie tyle w innych mediach (w autobusie zupełnie przypadkiem byli też dziennikarze radiowi, którzy zainteresowali się akcją).

Jeśli ktoś na serio uważa, że nie ma sensu wychodzić na ulice i głosić obcym ludziom Ewangelii to tutaj ma żywy przykład, że się myli. Jechałem tym autobusem i widziałem jak na  twarzach wielu pasażerów pojawiał się uśmiech i po kolei włączali się w kolędowanie. Inni, spotkani na ulicy, poszli z nami do kościoła Mariackiego, by pokłonić się Jezusowi.

Boże Narodzenie mówi nam o tym, że Bóg staje się człowiekiem, czyli wchodzi do naszej codzienności. I można Go spotkać nawet w autobusie, którym jedziemy do pracy. A jeśli faktycznie Go spotkaliśmy, to byłoby strasznym egoizmiem nie dzielić się tym spotkaniem z innymi.

Przeczytaj też: Raban w autobusie

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister