Czy "NaTemat" istnieje naprawdę?

Zapach spalonych konopi uwiódł blogera "NaTemat", który podważa historyczność Jezusa. Pomimo wielu niezależnych, niechrześcijańskich źródeł historycznych. Historiografia marksistowska wiecznie żywa.

Wydawało się, że pseudohistoriografia marksistowska, uparcie przekłamująca fakty i pomijająca istnienie konkretnych źródeł w celu walki z chrześcijaństwem, odeszła do lamusa wraz z upadkiem komunizmu. Tymczasem okazuje się, że ten rodzaj interpretacji dziejów (bo z odkrywaniem prawdy nie ma nic wspólnego) ma się całkiem dobrze na należącym do Tomasza Lisa portalu "NaTemat.pl".

W tekście "Jezus leczył marihuaną?" rzecznik prasowy "Wolnych Konopi" Maciej Kowalski już na wstępie, trochę mimochodem wyraża swoje głębokie wątpliwości: "Mówi się, że nie wiadomo, czy Homer istniał naprawdę, ale wiadomo, że był niewidomy. Podobnie z Jezusem z Nazaretu. Historycy do tej pory nie ustalili bezsprzecznie, czy taka postać rzeczywiście istniała, a jego rolę w religii przyjmuje się na wiarę."

Następnie Maciej Kowalski próbuje wychwalać znakomite skutki stosowania olejku z konopi.

Panie Macieju! Odstawmy na bok ziele (do czego gorąco zachęcam) i zajmijmy się krótko pańskimi wątpliwościami historycznymi, Otóż zapewniam, że Jezus z Nazaretu jest postacią historyczną. Współczesna historiografia nie ma co do tego wątpliwości. Oprócz czterech Ewangelii i całej masy źródeł chrześcijańskich Jego istnienie potwierdzają całkiem liczne - i co ważne, nieprzychylne chrześcijaństwu źródła pogańskie, głównie rzymskie. Wśród nich między innymi: "Roczniki" Tacyta, "Żywoty Cezarów" Swetoniusza, list Pliniusza Młodszego do Trajana, pisma Lukiana z Samosaty. O Jezusie wspomina też żydowski (ale niechętny chrześcijanom) pisarz Józef Flawiusz w "Dawnych dziejach Izraela".

Oczywiście toczą się spory o dokładną datę śmierci Jezusa, o to, które z wydarzeń zapisanych w Ewangeliach były historyczne, a które metaforyczne, ale współcześni badacze przeszłości są zgodni: Jezus z Nazaretu to postać historyczna. W XIX wieku pojawiały się oczywiście różnego rodzaju teorie (np. idealistyczna, materialistyczna czy marksistowska), które negowały ten fakt. Ale nawet ideolodzy marksistowscy się w końcu poddali i w większości (na czele z Leninem) uznali autentyczność tej Postaci, a swoją energię skierowali na odpowiednią, ideologiczną interpretację życia Jezusa.

Nie wiem ilu potrzebuje Pan niezależnych źródeł, by uznać że ktoś istniał naprawdę: 30? 300? 3000? Nie wiem, czy głoszone przez Pana teorie mają jakiś związek z organizacją, którą Pan reprezentuje. Dziwi mnie jednak, że takie perełki "naukowe" publikuje redakcja "NaTemat", firmując swoim logiem dawno skompromitowaną historiografię ideologiczną. Idąc tropem tej metodologii wypada poddać w wątpliwość historyczność jeszcze kilku postaci i zapytać czy naprawdę istniał ktoś taki jak Maciej Kowalski, Józef Stalin, Abraham Lincoln, Tomasz Lis czy ktokolwiek inny, kogo dotąd nie miałem okazji spotkać twarzą w twarz? I czy naprawdę istnieje coś takiego jak redakcja portalu "NaTemat"? Może to tylko ściema, tworzona przez ideologicznie zaślepionego informatyka?

Jednak mimo wszystko tekst "Jezus leczył marihuaną?" ma swoje jasne strony - jednoznacznie dowodzi, że marihuana jest groźna. Przynajmniej dla zdrowego rozsądku.

Czy "NaTemat" istnieje naprawdę?   Screen ze strony "NaTemat.pl"

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister