Są kolorowe, wyposażone w sprzęty kojarzące się raczej z zabawą niż nauką. Czy powstające w szkołach sale integracji sensorycznej to edukacyjna moda, czy jednak forma koniecznej pomocy dziecku?
Fakt, że ktoś może bez trudu malować, pisać albo, dajmy na to, stać na jednej nodze, zawdzięczać może właściwie rozwiniętym i skoordynowanym trzem zmysłom: dotyku, równowagi i „czucia” ciała. Ten ostatni na przykład pozwala na wykonywanie ruchów bez udziału wzroku. Jednak, jak zauważają nauczyciele terapeuci, coraz więcej dzieci ma problemy z tzw. integracją sensoryczną, to znaczy, że nie rozwinęły dostatecznie trzech zmysłów, nazywanych podstawowymi. Mogą im w tym pomóc specjalnie wyposażone sale. Niedawno taka pracownia została otwarta w Zespole Szkół Specjalnych w Goślicach czy w Szkole Podstawowej nr 18 w Płocku w ramach projektu napisanego przez nauczycielki, zgłoszonego do Budżetu Obywatelskiego. Kolejna płocka szkoła z oddziałami integracyjnymi stara się o nią w drugiej jego edycji. Salą sensoryczną dysponują też m.in. placówki specjalne w Makowie Mazowieckim, Ciechanowie czy Płońsku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Małecka