Kościół także często zapomina o tym, ze władza jest służba - mówi w wywiadzie dla rzymskiego dziennika “La Repubblica” kardynał Oscar Andrés Rodríguez Maradiaga, arcybiskup Tegucigalpy i koordynator 8-osobowej rady kardynałów, powołanej przez Franciszka na początku pontyfikatu. Jest on przekonany, że “w naszym zglobalizowanym świecie nie ma żadnej sprawiedliwości społecznej”, a “rozwój jest ekonomiczny, nie etyczny”.
"Po Rewolucji Francuskiej rozwinęły się dwa systemy: równości bez wolności i wolności bez równości. Braterstwem natomiast nikt się nie zajął” - powiedział metropolita stolicy Hondurasu.
Na pytanie, kim jest dla niego obecny Ojciec Święty, odpowiedział: “Określiłbym go jako papieża 'bliskiego'. Jego priorytetem jest być blisko innych, poczynając od ostatnich, od ubogich, chorych, uchodźców. Ale nie tylko: stara się on równie być blisko niewierzących”.
Purpurat latynoamerykański przyznał, że "tak jak wszyscy" był bardzo zaskoczony ustąpieniem z urzędu Benedykta XVI. Sądzi on, że “w przyszłości także inni papieże będą go mogli naśladować, kiedy - tak jak on - poczują, że opuszczają ich siły”.
Pytany o program spotkań rady kardynałów, która zbierze się na początku przyszłego miesiąca, jej koordynator ujawnił, że “mówi się o potrzebie stworzenia kongregacji dla świeckich i sugeruje ideę powołania 'moderatora kurii'. Zobaczymy, nie zapadła jeszcze żadna decyzja”.
Rozmówca włoskiej gazety nie przypuszcza, by kiedykolwiek kardynałem mogła zostać kobieta: “Myślę, że nie. Niepotrzebna jest klerykalizacja roli kobiety w Kościele. Potrzebne jest natomiast ich dowartościowanie”.