Argument: jaka gra, takie kibicowanie do mnie nie przemawia. Wymagajmy od wszystkich. Także od dwunastego zawodnika.
18.11.2013 18:56 GOSC.PL
Trudno o entuzjazm, gdy patrzy się na poczynania polskich piłkarzy. Reprezentacja pod wodzą Adama Nawałki gra tak, jak pod kierunkiem Waldemara Fornalika czy Franciszka Smudy – po prostu słabo. Nie podejmę się misji niemożliwej, czyli przekonania kogokolwiek, że jest inaczej. Co nie zmienia faktu, że równie frustrująca jak gra piłkarzy jest atmosfera wokół każdego meczu reprezentacji: przed, w trakcie i po nim. Nie, nie chodzi o to co dzieje się na treningach, w szatni, czy podczas odpraw z trenerem. Jestem zdegustowany linczem na narodowej kadrze w wykonaniu kibiców i mediów.
„40 000 zakazów stadionowych za gwizdy, szyderę i brak wsparcia dla reprezentacji ze Słowacją" - napisał na Twitterze Mateusz Klich, który z powodu kontuzji ten mecz oglądał z trybun. No to ma „przechlapane". Zbigniew Boniek szybko ustawił młodego piłkarza do pionu, wyjaśniając mu, że kibice mają prawo gwizdać. Wcześniej w podobnym tonie wypowiedział się Kuba Błaszczykowski: „płacą za bilety, dostają taką grę, więc mają prawo”. Kapitanowi reprezentacji akurat trudno się dziwić, rozliczanie – prawidłowo - zaczyna od siebie. Natomiast trudno pojąć postawę większości komentatorów sportowych, którym kompletnie nie przeszkadza niesportowa postawa trybun.
Problem jest szerszy i wcale nie banalny. Styl, w jakim pisze się i mówi o piłkarzach oraz zachowanie kibiców to naczynia połączone. Jest wyraźne sprzężenie zwrotne między obowiązkową dziś w sieci i w mediach kpiną (niebezpiecznie zbliżającą się do pogardy) wobec reprezentacji a brakiem kultury na trybunach. Wiem, stadion to nie teatr, ludzie przychodzą tu, by wyładować emocje. Tyle, że dotąd w stosunku do narodowych barw były to emocje pozytywne. Tu nawet kiboli zwalczających się nawzajem klubów zawsze obowiązywał „pokój Boży”. Dziś jednoczą się, owszem… w szydzeniu z reprezentantów Polski i klaskaniu rywalom.
Argument: "jaka gra, takie kibicowanie" do mnie nie przemawia. Trzymanie poziomu i pionu dotyczy wszystkich. Także dwunastego zawodnika, jakim są kibice. W sporcie już tak jest, że nie zawsze się wygrywa. W piłce nie wygrywamy od dawna. Ale co mają powiedzieć Irlandczycy, którzy w ważnych imprezach sukcesów nie mieli nigdy. A swoich piłkarzy wspierają z całych sił. Zwłaszcza, gdy im nie idzie. Bo sport w barwach narodowych to nie relacja konsumencka: płacę - wymagam. To coś więcej.
Ktoś powie - gwizdy na stadionie są zawsze na miejscu. Ale gwizdy na kilku ostatnich meczach reprezentacji to już nie tylko zwykła frustracja kibica drużyny, która zbiera cięgi. To coś więcej. Jakoś nie dostrzegają tego komentatorzy traktujący owo „więcej” z pełnym zrozumieniem. I nie widzą związku pomiędzy tym zrozumieniem, a powszechnym upadkiem obyczajów.
Piotr Legutko