Nie powinienem tego mówić, zagalopowałem się – tak Adam Michnik ocenił w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” swą dawną wypowiedź, w której nazwał gen. Czesława Kiszczaka człowiekiem honoru.
Dodał, że słowa te były „nieostrożne” i wypowiedziane w kontekście tego, że szef komunistycznego MSW „dotrzymał słowa danego przy Okrągłym Stole”.
jdud /Gazeta Wyborcza