Czy Hiszpania przeciwstawi się wyrokowi Europejskiego Trybunału Praw Człowieka?
05.11.2013 11:48 GOSC.PL
Na zdrowy rozum wydaje się, że bandyci powinni bać się trybunałów. Trybunał w Strasburgu bardzo się jednak stara, żeby wyłamać się spod władzy zdrowego rozumu. Wydał ostatnio bardzo dziwny wyrok, nakazujący natychmiastowe zwolnienie z więzienia i wypłacenie 30 tysięcy euro odszkodowania morderczyni, odpowiedzialnej za śmierć 24 osób.
Morderczyni, zwana eufemistycznie „bojowniczką” ETA, to baskijska terrorystka Inés del Río, odsiadująca karę 3 tysięcy 828 lat więzienia. Problem polega na tym, że hiszpański kodeks karny dopiero od zeszłego roku przewiduje karę dożywocia. Wcześniej orzekano „kosmiczne” wyroki, ale nikt nie mógł siedzieć w więzieniu dłużej niż 30 lat. Co więcej, automatycznie stosowano jeszcze wcześniejsze zwolnienia za dobre sprawowanie. Tak było do czasu, gdy w 2006 roku przedterminowe zwolnienie miało objąć wyjątkowo krwawego terrorystę ETA, Henri Parota. Parot nie wykazywał najmniejszej skruchy, był dumny ze swoich morderstw i zachodziła obawa, że po wyjściu na wolność znów będzie instalował bomby w samochodach-pułapkach, co było jego specjalnością. Wtedy hiszpański Sąd Najwyższy dał wykładnię, że w przypadku terrorystów wcześniejsze zwolnienia nie obowiązują. Nazwano to później „doktryną Parota”.
Kilka lat później Inés del Río, czytając zapewne wieści o kuriozalnych rozstrzygnięciach Trybunału w Strasburgu, pomyślała, że warto tam wnieść skargę. I okazało się, że dobrze trafiła. Europejscy sędziowie użalili się nad losem morderczyni i uznali, że terroryści są przez „doktrynę Parota” dyskryminowani. Del Río już wyszła na wolność i dostanie odszkodowanie za to, że nie wyszła pięć lat temu, kiedy wcześniejsze zwolnienie już mogło ją objąć. Skargi w Strasburgu zamierza teraz wnieść sześćdziesięciu kolejnych terrorystów, którzy znajdują się w podobnej sytuacji.
Problem jest poważny, bo w hiszpańskich więzieniach siedzi około 700 terrorystów, którzy dzięki Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka radykalnie skrócą swoje kary. ETA wprawdzie zapowiedziała rezygnację z przemocy, ale w tej sytuacji nie wiadomo, czy nie wróci do starych, sprawdzonych działań.
W Madrycie już odbyła się kilkudziesięciotysięczna demonstracja protestacyjna, zorganizowana przez związek rodzin ofiar terroryzmu. Hiszpanie coraz głośniej domagają się od premiera Mariano Rajoya, by po prostu zlekceważył wyrok Europejskiego Trybunału. Czy Rajoy wykaże się odwagą?
Sprawa jest poważna również dla nas, bo za kilka lat będą mogli wyjść na wolność bandyci, których skazano na 25 lat więzienia, gdy jeszcze nie było kary dożywocia, a już nie wykonywano kary śmierci. Niektórzy z nich są psychopatami. Kary nie można im zamienić na dożywocie, bo „prawo nie działa wstecz”. Rząd zapowiada więc wydanie przepisów nakazujących ich przymusowe leczenie zamknięte. Może to się jednak skończyć podobnie jak hiszpańska „doktryna Parota”.
Leszek Śliwa