Jako jeden z pierwszych w Polsce zabierał młodzież na rajdy rowerowe i rejsy żeglarskie. Dziś pożegnały go tysiące wiernych.
Niewiele jest osób, które tak mocno i wyraziście wrastają w życie Warmii i Mazur jak ks. inf. Julian Żołnierkiewicz. Mówiły o nim nie tylko media, ale także ludzie w autobusie, w kolejce lub w taksówce. Sam tego doświadczyłem. W piątek 25 października rano zmarł i wywołał falę wspomnień, wzruszeń. Ks. Julian urodził się 23 maja 1931 r. w Odcedzie (obecnie Białoruś). Młodość spędził w Stołpach. Był świadkiem narodowej tragedii Kresów w roku 1939. Widział wywózki na Syberię, aresztowania. W latach wojennych zaangażował się w działania konspiracyjne w ramach Armii Krajowej. Na Mazury przybył w roku 1946 – do Olecka. Na tej ziemi ukończył szkołę i seminarium duchowne. Na Warmii rozwijał swoje działania duszpasterskie. – Był osobą towarzyską, przyjazną. Doskonałym towarzyszem podróży, różnych wypraw. Ale też był odpowiedzialnym księdzem, katechetą, duszpasterzem akademickim i proboszczem. Ludzie znali go, słuchali podczas różnych uroczystości – mówił w jednym z wywiadów ks. bp Jacek Jezierski. Wierni zapamiętali go przede wszystkim jako wieloletniego proboszcza parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Dem