Jest ok. 30 zabitych i wielu rannych po wybuchu samochodu pułapki w mieście Hama, w środkowo-zachodniej Syrii. Taką informację podała państwowa telewizja.
Miasto jest kontrolowane przez siły reżimu Baszara el-Asada. Nic więc dziwnego, że telewizja od razu odpowiedzialność za wybuch przypisała terrorystom - jak określani są rebelianci walczący z Asadem.
Eksplozję odnotowało również Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Wielkiej Brytanii. Według tego źródła po wybuchu doszło do intensywnej wymiany ognia. Celem zamachu był posterunek kontrolny, prowadzony przez wojsko rządowe, na drodze wjazdowej do miasta.
Od wybuchu konfliktu w Syrii w marcu 2011 roku Hama była sceną gwałtownych wystąpień przeciwko Asadowi. W tym samym roku miasto zostało zaatakowane przez armię wierną reżimowi w Damaszku i od tego czasu Hama znajduje się pod jej kontrolą.
W minionych miesiącach w Hamie było względnie spokojnie, choć w całym kraju nie ustawały walki.
Miasto Hama jest symbolem oporu od roku 1982, kiedy islamistyczne Bractwo Muzułmańskie zorganizowało tu powstanie przeciwko rządom w kraju ojca Baszara el-Asada - Hafeza. Wojsko krwawo stłumiło tamto powstanie, zabijając co najmniej 10 tys. ludzi.
(obraz) |