Znany reżyser, senator Kazimierz Kutz ma przeprosić szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego za słowa o "zamordowaniu Barbary Blidy" - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Adwokat Kutza nie przesądza, czy będzie apelował.
W czwartek sąd nieprawomocnie uwzględnił pozew b. premiera wobec Kutza. Mocą wyroku ma on przeprosić prezesa PiS na dwóch portalach za naruszenie jego dóbr osobistych i wpłacić 10 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Katon.
W 2011 r. Kutz pytany był przez dziennikarza "Newsweeka" o projekt raportu komisji śledczej, stwierdzający że b. premier Kaczyński i b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu za złamanie konstytucji ws. Blidy. Odpowiedział: "Oni zamordowali niewinną kobietę".
Kaczyński w pozwie zażądał przeprosin w prasie i na kilku portalach internetowych oraz wpłaty 10 tys. na cel społeczny.
Podobny proces Kutzowi wytoczył także Ziobro. Sąd nieprawomocnie uwzględnił w 2012 r. pozew i nakazał Kutzowi przeprosiny. Apeluje tylko Ziobro (bo sąd oddalił jego żądania finansowe i złagodził treść przeprosin).
Kaczyński i Ziobro wytoczyli też Kutzowi proces karny za zniesławienie na podstawie art. 212 kodeksu karnego. Sąd umorzył sprawę z powodu nieuchylenia przez Senat jego immunitetu.
"Sformułowanie +zabili+ czy +zamordowali+, z mojego punktu widzenia, jest wyjątkowo bulwersujące" - zeznawał wcześniej w sądzie Kaczyński. W jego ocenie wypowiedź Kutza należy odbierać dosłownie. "Zarzut zabójstwa był tu ewidentny" - podkreślał prezes PiS.
84-letni senator przyznał, że jego wypowiedź to "metaforyczny skrót myślowy" i pewna przesada. Jak podkreślił, jego wypowiedź nie była autoryzowana - a jest to obowiązek, którego dziennikarz nie dopełnił. "Gdyby to miało być wydane w druku, to na pewno słowo +zamordowali+ dałbym w cudzysłów" - powiedział.
Sąd uznał, że doszło do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych powoda, bo forma wypowiedzi pozwanego przekroczyła dopuszczalne granice. "Krytyka powinna być rzetelna i rzeczowa" - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Andrzej Lipiński.
Zarazem sąd podkreślił, że na podstawie projektu raportu komisji śledczej Kutz miał prawo do krytycznych opinii wobec powoda jako premiera, m.in. za sposób prowadzenia śledztwa ws. Blidy. Według sądu ochrona polityka przed krytyką, nawet nieuzasadnioną, jest słabsza niż innych osób.
Sąd z treści przeprosin proponowanych w pozwie usunął zwrot o pomówieniu Kaczyńskiego przez Kutza o "popełnienie zbrodni zabójstwa". Takie sformułowanie w przeprosinach sąd uznał za nieuzasadnione, bo słowa Kutza były "skrótem myślowym czy metaforą".
Żądanie finansowe pozwu sąd uznał za umiarkowane i wobec krzywdzącego charakteru słów Kutza - za uzasadnione.
Pełnomocnik Kutza mec. Radosław Baszuk powiedział po wyroku, że sama treść przeprosin "byłaby do zaakceptowania", skoro sąd usunął z niej słowa o pomówieniu o zabójstwo. Adwokat będzie się zaś zastanawiał wraz ze swym mocodawcą nad apelacją co do uznania przez sąd roszczeń finansowych.
W sądzie nie było nikogo ze strony powodowej.