28 września nad ranem w kolumbijskim mieście Medellín zamordowano anglikańskiego duchownego. Podobnie jak w przypadku zamordowanych dzień wcześniej dwóch katolickich księży, pozbawiono go życia za pomocą broni białej.
Ks. Luis Javier Sarrázola Úsuga miał 48 lat i był fizycznie niepełnosprawny. Od lat poruszał się na wózku inwalidzkim. Mieszkał w robotniczej dzielnicy Medellín od wielu lat. Prowadził fundację wspierającą anglikańską wspólnotę. O tym, że coś dzieje się w mieszkaniu kapłana na pierwszym piętrze budynku, policję zawiadomili sąsiedzi, którzy usłyszeli krzyk duchownego. Na razie nie są znane motywy zbrodni, nie zatrzymano także jej sprawców.
Natomiast odnośnie do wczorajszego mordu na dwóch kapłanach katolickich w mieście Roldanillo policja przypuszcza, że doszło doń na tle rabunkowym. Prawdopodobnie zabójcy ukryli się w kościele w czasie wieczornego nabożeństwa i ok. 22:30 przez świątynię wtargnęli na plebanię, gdzie dokonano zbrodni. Z pozostawionych śladów wynika, że przynajmniej jeden z napastników w czasie ataku został ranny.
Abp Darío de Jesús Monsalve Mejía określił zamach na księży mianem świętokradztwa. Metropolita Cali uważa, że z tego powodu Kościół powinien ich ekskomunikować. Hierarcha po raz kolejny wezwał do powszechnego rozbrojenia w Kolumbii.
Z kolei ks. Héctor Fabio Henao z komisji episkopatu ds. duszpasterstwa społecznego przypomniał, że od 1984 r. w Kolumbii zamordowano już 85 kapłanów. „Nie ma wątpliwości, że każde zabójstwo musi zostać potępione przez społeczeństwo i zmusza do zabrania głosu w sprawie szacunku dla życia ludzkiego. Jednak należy stwierdzić, że w tym wypadku okoliczności są o tyle bardziej bolesne, że dotyczą osób, które poświęciły swoje życie w służbie Ewangelii” – podkreślił ks. Henao.