In vitro, mimo rządowego dofinansowania, nie jest tanie. Wspólnie z dziennikarzami Radia Rodzina przekonujemy, że procedura będzie miała niepożądane konsekwencje w przyszłości.
Na Dolnym Śląsku zabiegi in vitro przeprowadza tylko jedna klinika – „InviMed” z Wrocławia. Według danych pochodzących z początku września, z 260 par, które zgłosiły się, by skorzystać z programu, ostatecznie zakwalifikowano 81. Jak informuje dyrekcja, w ciągu pierwszych dwóch miesięcy funkcjonowania dofinansowań „sukcesem” zakończyło się 7 zabiegów. Na realizację rządowego programu we Wrocławiu przeznaczono z budżetu państwa 3 324 389 zł. Dzięki temu jest możliwość przeprowadzenia do końca roku w sumie 197 zabiegów. Jeden cykl pobrania i zapłodnienia komórki jajowej kosztuje 7,5 tys. zł (projekt zakłada maksymalnie trzy podejścia). W tę kwotę nie są jednak wliczone leki potrzebne do stymulacji jajeczkowania. Według danych przekazanych nam przez Wiesławę Malinowską-Mielnik, dyrektor „InviMedu”, pacjenci z własnej kieszeni muszą wyłożyć jednorazowo od 1 do 4 tys. zł. Zapytana o ilość zapłodnionych zarodków (czytaj: dzieci), które po skutecznym zrealizowaniu procedury są przechowywane w zamrażarkach, odmówiła odpowiedzi, zasłaniając się niewiedzą. – Jestem dyrektorem zarządzającym placówką odpowiedzialnym za jej funkcjonowanie. O szczegóły związane z aspektami medycznymi trzeba zapytać lekarza odpowiedzialnego za realizację procedur medycznych w klinice InviMed – zaznaczyła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Karol Białkowski