Wtedy zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami oraz władzę leczenia chorób.
Co w niego/nią wstąpiło? Kiedy dzisiaj słyszy się takie pytania, można być zwykle pewnym, że mają charakter metaforyczny. Oddają one zdziwienie czyimś nieoczekiwanym zachowaniem, najczęściej ocenianym jako naganne. To jedno. I drugie: To cud, że wyzdrowiał! To nieprawdopodobne, to się w głowie nie mieści, że z tego (czytaj: choroby) wyszedł! I znowu, tak jak w poprzednim przypadku, w grę wchodzi skrót myślowy. Panuje bowiem przekonanie, że żyjemy w epoce rozumu – demony funkcjonują w niej jako metafora, a od leczenia chorób są lekarze. I dobrze. A przekaz Ewangelii? Miałby być tylko anachronizmem? Chyba jednak nie. Wszak współcześnie egzorcyści mają całkiem sporo roboty, gdy zaś zawiedzie sztuka medyczna, zdarza się, że i zapiekli ateiści zaczynają liczyć na cud. Modlitwa o cud wtedy niespecjalnie dziwi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki