Dlaczego św. Paweł był tak skuteczny?
Wyjaśnia to jeden termin z dzisiejszego czytania. Można go przetłumaczyć „przyoblec mocą” albo po prostu „umocnić”. Niektóre przekłady dobrze oddają jego obecność zarówno w opowiadaniu, które otwiera opis działalności apostoła, jak i w jego ostatnim liście, który odnosi się do jej zamknięcia. Czasownik „umocnić” jest zatem kluczowym słowem dla zrozumienia tej działalności. Po tym, jak Jezus objawił się mu pod Damaszkiem, nawrócony Szaweł zaraz zaczął głosić Chrystusa. W Biblii edycji św. Pawła czytamy o nim: „coraz bardziej się umacniał i wywoływał zamieszanie wśród Żydów mieszkających w Damaszku, dowodząc, że Jezus jest Chrystusem” (Dz 9,22). Chociaż w Drugim Liście do Tymoteusza apostoł pisze o tym, że został opuszczony przez wszystkich ludzi, to jednak natychmiast dodaje: „Pan natomiast stanął przy mnie i umocnił mnie, żebym dokończył swoje przepowiadanie, aby usłyszały je wszystkie narody” (4,17). Akcentowanie mocy Boga nie oznacza automatycznego usunięcia ograniczeń wewnętrznych (np. niepełnej wiedzy, niedostatków w zdolnościach) czy zewnętrznych (np. trudnego czy wręcz wrogiego otoczenia). Dzieje Apostolskie i listy św. Pawła wcale nie przemilczają jego niepowodzeń. Ważna mowa apostoła na Areopagu w Atenach skończyła się prawie całkowitą klęską. Jej pogańscy słuchacze wyrazili lekceważenie ubrane w grzeczne słowa: „Posłuchamy cię o tym innym razem” (Dz 17,32). Mniej łagodni byli sami chrześcijanie. W Drugim Liście do Koryntian dowiadujemy się o tych, którzy szydzili z braku jego retorycznych umiejętności: „Gdy się zjawia osobiście, słaby jest, a jego mowa nic nie znaczy” (10,10). Każdy uważny czytelnik Nowego Testamentu może przytoczyć wiele przykładów pokazujących, że św. Paweł miałby dość powodów, aby po ludzku wątpić w to, co robił: ważne osoby w pierwszym Kościele nie rozumiały dobrze jego intencji, najbliżsi współpracownicy go porzucali, założone przez niego Kościoły dzieliły się, a przynależący do nich szybko oddalali się od jego nauczania i chętnie zwracali się do obcych nauczycieli. Ostatecznie był on skuteczny nie pomimo swojej słabości, ale właśnie dzięki niej. Nie tyle dzięki niej samej, ile poprzez ciągłe łączenie swojego cierpienia z męką, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Malina