Dla rynków, giełdy, inwestorów, temat „Kaczyński” nie istnieje. Prawdziwe życie toczy się bowiem gdzie indziej.
05.09.2013 13:06 GOSC.PL
Osłabienie złotego i spadki na giełdzie. Nerwowa reakcja rynku, oświadczenia konfederacji pracodawców o złamaniu przez rząd konstytucji… To tylko pierwsze z brzegu konsekwencje ogłoszenia zmian w funkcjonowaniu Otwartych Funduszy Emerytalnych. Nie było w tym roku i chyba już nie będzie bardziej brzemiennej w skutki decyzji rządu. Na pewno dobrej dla kondycji finansów publicznych, chyba też dla emerytów, ale niewątpliwie ryzykownej dla gospodarki.
Tymczasem bohaterem dnia w mediach nie jest Donald Tusk czy Jan Vincent Rostowski lecz Jarosław Kaczyński. Wywiad dla „Rzeczpospolitej” i występ na Forum Ekonomicznym w Krynicy prezesa PiS wzbudził emocje zdecydowanie większe niż decyzja rządu, choć słowa Kaczyńskiego dotyczyły palcem po wodzie pisanych planów i dzielenia skóry na niedźwiedziu, w przypadku Tuska mieliśmy do czynienia z realnymi decyzjami.
W wieczornym magazynie TVN „Dzień po dniu” temat zmian w OFE pojawił się w… 13 minucie. Pierwsze 12 poświęcone było liderowi PiS. Dziś nie jest dużo lepiej. Na portale, radia i telewizje informacyjne padł długi cień IV RP. Bon moty Leszka Millera (o brygadach łomoczących do drzwi przedsiębiorców) i Pawła Grasia (o prawdziwej twarzy Kaczyńskiego) zdobią główne serwisy informacyjne. Zmiany w OFE pojawiają się… w wiadomościach gospodarczych.
W wielu dziedzinach ten rząd wykazuje się kompletną nieudolnością. W politycznym marketingu zbliża się za to do perfekcji. Nie jest oczywiście przypadkiem termin (a nawet godzina) ogłoszenia najbardziej ryzykownej decyzji dotyczącej finansów państwa i emerytur obywateli. Jarosław Kaczyński został użyty jako żywa tarcza. I trzeba przyznać, świetnie się z tej roli wywiązał. Resztę zrobiły media reagujące na lidera opozycji dokładnie tak, jak przewidzieli spin doktorzy premiera.
Fala powodziowa komentarzy straszących przedsiębiorców karnymi podatkami, a klientów wyższymi cenami w hipermarketach, „jak tylko PiS dojdzie do władzy”, przejdzie teraz przez tygodniki opinii, będą nim żyć (do następnego wywiadu JK) portale społecznościowe. Znów pogrążymy się w martrixie. Ludzi można tak bez końca bałamucić, ale gospodarki nie da się oszukać. Dla rynków, giełdy, inwestorów, temat „Kaczyński” nie istnieje i jeszcze długo istnieć nie będzie. Prawdziwe życie toczy się bowiem gdzie indziej.
Piotr Legutko