A tu już nie ma Greka ani Żyda, obrzezania i nieobrzezania, barbarzyńscy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we wszystkich [jest] Chrystus.
Ludzie nie tylko dzieleni są przez innych, „onych”, władzę (divide et impera). Także sam lud – i to całkiem ochoczo – niestrudzenie eksponuje wewnętrzne podziały. Może ludzie chętniej nawet dzielą się na grupy, niż dzielą się z bliźnim chlebem. A jeśli już dzielą się chlebem, to często bliźnim okazuje się wyłącznie ten, o którym powiedzieć mogą: „nasz”. Podział „my” – „oni” miewa tendencję do zamiany w ostre przeciwstawienie „przyjaciół” „wrogom”. Jedność – słowo to nie brzmi dobrze we współczesnym, spluralizowanym świecie. I całkiem podobnie jest z pojęciem prawdy, którą przedstawia się jako szkodliwą fikcję, narzędzie ucisku inaczej myślących. A przecież jeżeli zrezygnuje się z semantycznych sztuczek, prawda jest jedna. I jest ludziom potrzebna. Tak jak potrzebna jest istotna jedność ponad przemijającymi podziałami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki