„Bo tego Pan miłuje, kogo karze, chłoszcze każdego, którego za syna przyjmuje”
24.08.2013 17:00 GN 34/2013
Czy jako źródło miłosierdzia, nasz Ojciec potrafi w ogóle karać? Chyba trafniej jest używać słowa: doświadczać, pozwolić nam przeżyć coś, co, zdaniem Najwyższego, przybliży nas do Niego. Ale przecież: choroba jest karą! – krzyknąć może konający w bólach. Jest niesprawiedliwa i zła! Oczywiste jest, że unikamy bólu. Problem polega na tym, iż chcemy uniknąć trudu. Walka o prawa wypiera pamięć o obowiązkach. Kolejne zabezpieczenia zabijają świadomość konsekwencji. Częściej to raczej my doświadczamy Boga niż On nas. Z uporem maniaka walczymy, by drzwi do nieba nie były za ciasne. Akceptacja kary jest niełatwa w czasach, gdzie bunt jest modny. Człowiek walcząc z Bogiem, uderza w samego siebie. Bóg nie tyle doświadcza nas, ile raczej doświadcza z nami. W czasie walki z wszelkimi wymaganiami, paradoksalnie tylko wymaganie od ludzi pozwala zachować wiarę zarówno w Boga, jak i w człowieka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.