Ewangelizacja nadmorska 2013. Po raz piąty wyruszyli na plaże naszej diecezji. O żebraczym chlebie i bez pieniędzy. Zaufali Panu, a On ich prowadził.
Ewangelizacja nadmorska powoli staje się akcją, koło której nie sposób przejść obojętnie. Bo trudno usiedzieć w miejscu, kiedy Bóg przez tylu młodych ludzi zaprasza do swojego Kościoła. Ustronie Morskie Miejscowość nadmorska pogrążona w wakacyjnym zgiełku. Spotkać tu można całe rodziny i kolonistów. Ludzi z różnych zakątków Polski. Przyjechali nad morze odpocząć. Na plaży trudno znaleźć choć jedno wolne miejsce, żeby się rozłożyć. Wszędzie leżaki i parawany, zza których słychać rozmowy i śmiech. Nagle w tym sielankowym klimacie ktoś zaczyna mówić o Bogu. Pyta o życie wieczne, wręcza obrazek i zaprasza na wieczorną Mszę św. Ktoś inny śpiewa piosenkę mówiącą o Bożej miłości. Turyści z zaciekawieniem podnoszą głowy. Ożywiają się, zaczynają machać. Niektórzy wdają się w dyskusję. O wierze. Są zdziwieni, że Kościół przyszedł do nich... na plażę. Dominik, 34-letni przedsiębiorca z Krakowa, o letniej akcji ewangelizacyjnej dowiedział się na 2 tygodnie przed jej rozpoczęciem. Jak sam przyznaje, jest „świeżakiem” w sprawach wiary, ale czuł ogromną potrzebę serca, żeby przyjechać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Justyna Liptak