Detroit. 
Anatomia 
upadku


Biada! Siedzi samotnie miasto niegdyś ludne, stało się jak wdowa, a było wielkie pośród narodów, było księżną pośród krajów. A oto w poddaństwie. 


1m 2s

Trudno znaleźć bardziej odpowiednie słowa wstępu niż powyższy fragment wiersza „Treny Alef” Czesława Miłosza. Detroit – jedna z największych amerykańskich metropolii, niegdyś symbol potęgi gospodarczej USA – ogłosiło upadłość. Bankructwo tego miasta widoczne jest jednak nie tylko w księgach przychodów i rozchodów czy w rozmaitych słupkach zrozumiałych wyłącznie dla wnikliwych księgowych. Upadek Detroit przeraża swoją dosłownością czytelną dla każdego, kto przynajmniej oglądał zdjęcia wyludnionych ulic i zniszczonych budynków umierającej metropolii. To oczywiście nie pierwszy przypadek bankructwa miasta w historii. Ale po raz pierwszy dotknęło ono tak ważnego kiedyś ośrodka przemysłowego, kojarzonego z takimi gigantami motoryzacji jak Ford, General Motors czy Chrysler, oraz z przemysłem zbrojeniowym, który zarobił miliardy dolarów na wojnach prowadzonych przez Stany Zjednoczone. Upadek Detroit to poważne ostrzeżenie. Nie tylko dla Amerykanów.


Dostęp do pełnej treści już od 12,90 zł za miesiąc

Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń ten artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Jacek Dziedzina