Komu w drogę, temu rozchodzone buty, plastry i skarpety frotTe. Przygotowania do pielgrzymki czas zacząć. Półżartem i całkiem serio.
Pielgrzym nowicjusz. Charakterystyczny stan umysłu – tysiące pytań. O wszystko: pokutną długość rękawka (kobiety), rozchodzone buty – czy są dostatecznie rozchodzone, by na trasie nie było niespodzianek, o której pobudka i skąd wziąć śniadanie? O nogi, kolana, ścięgna i inne części ciała – czy nie odmówią posłuszeństwa? Do tego dochodzą pielgrzymkowe legendy o tysiącu i jednym bąblu na stopie czy siostrze zakonnej, która ponoć potrafiła „wykąpać się” w kubku wody. Powiedzmy wprost – niespodzianki to pielgrzymkowa specjalność. Owszem, można trochę zmniejszyć częstotliwość ich występowania, odpowiednio się do drogi przygotowując.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Ślusarczyk